Tag: cukier

Czym zastąpić cukier w diecie dziecka?

Słodkie przekąski, lody, desery, napoje – wszystkie dostępne są na wyciągnięcie ręki. Wyglądają apetycznie, kuszą kolorem, zapachem i smakiem. Od dzieciństwa jesteśmy przyzwyczajani do tego, że słodycze są nagrodą. Nadmiar cukru ma jednak zgubny wpływ na nasze zdrowie – zwłaszcza zdrowie dziecka.

Słodki smak jest niezwykle silnym bodźcem dla mózgu. Uwalnia on dopaminę – neuroprzekaźnik odpowiadający za dobry nastrój, przyjemność i szczęście. Jednak kiedy dzieje się to zbyt często, działanie dopaminy słabnie, powodując potrzebę stopniowego zwiększania podaży cukru do organizmu. A wtedy zaczyna stawać się to nałogiem. Dzieci są niezwykle podatne na wszelkiego rodzaju bodźce, dlatego – jak podkreśla dr n. med. Anna Lewitt, dietetyk kliniczny Grupy LUX MED – w ich przypadku z cukrem należy się obchodzić bardzo ostrożnie.

Dziecko od najmłodszych lat wykazuje naturalne preferencje słodkiego smaku. Związane jest to z przyjmowaniem w wieku niemowlęcym pokarmu matki, który – dzięki obecności laktozy (cukru mlecznego) – ma lekko słodkawy smak. W pierwszych latach życia „programujemy” dziecku nawyki żywieniowe, dlatego z perspektywy rodzica ważne jest budowanie przyzwyczajeń i kształtowanie preferencji żywieniowych, które zaprocentują na przyszłość. Zbyt duży udział cukru w diecie dziecka, a dokładniej mówiąc, sacharozy i cukrów prostych, może upośledzać wchłanianie ważnych pierwiastków, jak cynk czy żelazo, a dodatkowo zaburzać apetyt, sprzyjać próchnicy i nadwadze czy otyłości.

Według danych NFZ i Ministerstwa Zdrowia, liczba osób otyłych i z nadwagą stale rośnie. Szacuje się, że do roku 2025 będzie aż 30% otyłych mężczyzn i 26% otyłych kobiet, a to jednoznacznie przełoży się na jeszcze większy wzrost zachorowań na cukrzycę. Problem nadwagi zaczyna się zazwyczaj już w wieku szkolnym.
Dopuszczalna ilość sacharozy i cukrów prostych w diecie dziecka nie może przekraczać 10 proc. dobowego zapotrzebowania na energię. Dla uproszczenia – w przeliczeniu na łyżeczki cukru, czyli sacharozy – dwuletnie dziecko o wadze 12 kg nie powinno przyjmować dziennie więcej niż 4 łyżeczki cukru. Okazuje się, że już pół szklanki soku owocowego pokrywa właściwie cały ten limit. A pomyślmy, ile dodatkowych słodkich przekąsek i posiłków dziecko spożywa w ciągu dnia. Najnowsze dane z raportu lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia mówią, że polskie dzieci poniżej 10. roku życia zjadają 19 łyżeczek cukry dziennie! Tym samym, plasują się na pierwszym, niechlubnym miejscu w europejskim rankingu. Według Instytutu Żywności i Żywienia w Polsce z nadmierną wagą już dziś boryka się 10 proc. dzieci w wieku 1–3 lat, 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym i prawie 22 proc. młodzieży do 15. roku życia. Tendencja jest wzrostowa zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Według szacunków do 2025 roku liczba wszystkich dzieci (5–17 lat) z nadwagą będzie wynosiła 177 mln, a z otyłością – 91 mln.

To prawdziwa plaga i porażające liczby. Nadmiar cukru w diecie to jedna z głównych przyczyn otyłości. I jest to przede wszystkim kwestia zagrożenia dla zdrowia. W przypadku dzieci zwiększone spożycie cukru prowadzi do rozwoju próchnicy zębów, osłabienia apetytu i mniejszej tolerancji dla zdrowych grup produktów, a także nadpobudliwości psychoruchowej, nadwagi oraz otyłości. Te z kolei, w późniejszym wieku, pociągają za sobą szereg kolejnych, poważnych schorzeń, jak: zaburzenia gospodarki lipidowej, insulinooporność, cukrzyca typu 2., choroby sercowo-naczyniowe, nadciśnienie, zmiany zwyrodnieniowe stawów, bezdech senny, różnego rodzaju stany zapalne, a nawet nowotwory złośliwe, o czym nie wszyscy wiedzą.

dr n. med. Anna Lewitt, dietetyk kliniczny Grupy LUX MED

Zdrowe zamienniki

Rodzice, którzy pragną uchronić swoje dzieci przed nadwagą, wybierają dla nich produkty z niższą zawartością lub pozbawione cukrów prostych i sacharozy. To teoretycznie dobra droga, ponieważ są one mniej kaloryczne. Jednak pamiętajmy o tym, że dziecko nie schudnie, jeśli zamiast słodzonego napoju, będzie piło jego „dietetyczny” zamiennik. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest podawanie mu do picia zwykłej wody. Apetyt na słodycze można zaspokoić, np. zwiększając w diecie udział produktów roślinnych. Strączki, zboża czy warzywa – im dłużej przeżuwane, tym stają się słodsze. Na podwieczorek wybierajmy słodkie warzywa, np. marchewkę, buraka czy dynię. Biały cukier w diecie można dodatkowo zastąpić zamiennikami w postaci: miodu, syropu klonowego, słodów (ryżowy, jęczmienny), syropu z agawy, ksylitolu (cukier brzozowy), syropu daktylowego, suszonych owoców, stewii, melasy z karobu, trzcinowej lub buraczanej lub nierafinowanego cukru (nierafinowany sproszkowany sok trzcinowy – nie mylić z cukrem brązowym), który zawiera więcej żelaza i cynku niż cukier oczyszczony.

Co, jeśli dziecko domaga się słodyczy?

Jest na to sposób! Doskonałym rozwiązaniem będzie wybór słodkich, zdrowych przekąsek przygotowanych samodzielnie w domu. Nie są tak przetworzone, jak te kupowane i nie zawierają sztucznych barwników oraz konserwantów, a przede wszystkim – wiemy, co w nich jest. Można dodatkowo zachęcić dzieci, by włączyły się w zabawę i przygotowywanie zdrowych pyszności. Zbożowo-owocowe batony, cząstki jabłka posmarowane masłem orzechowym, smoothie z sezonowymi owocami, prosty w przygotowaniu mus owocowy czy zdrowy, jaglany budyń domowy zaspokoją apetyt na coś słodkiego, a przy okazji dostarczą dziecku niezbędnych wartości odżywczych. Wspólna praca w kuchni to także doskonały czas, by porozmawiać o zasadach wyboru zdrowych produktów.

Jak znaleźć złoty środek?

Cukier w żywności to prawdziwa pułapka. O ile dorosły człowiek rozumie, jakie skutki powoduje jego nadmiar w diecie, o tyle dziecku, które zdążyło poznać już słodki smak, trudno jest się od niego odzwyczaić. To rodzic jest w pełni odpowiedzialny za wpajanie zdrowych nawyków żywieniowych swojego dziecka i to na nim spoczywa odpowiedzialność za stan jego zdrowia w późniejszym wieku. Dlatego ważne, by zwracać uwagę na to, co dziecko zjada zarówno w domu, jak i w szkole.
Kluczem do sukcesu jest tu edukacja żywieniowa. W przypadku młodzieży, warto skorzystać z wizyty u dietetyka. Pogadanka z obcą osobą na temat właściwego, zbilansowanego żywienia, może okazać się o wiele skuteczniejsza od zakazów rodzica. Na rynku dostępnych jest również wiele edukacyjnych książek o żywieniu dla dzieci i młodzieży, napisanych w przystępny sposób i proponujących ciekawe, kolorowe, a przy tym zdrowe posiłki. Pamiętajmy, że dzieci uczą się od dorosłych – przykład idzie z góry. Dobre nawyki żywieniowe powinny stać się „zdrowym nałogiem” każdego członka rodziny.
Źródło: Materiał prasowy
Fot. www.pixabay.com

Cukier kontra słodziki. Mity i fakty

Cukier obwiniany jest m.in. o wpływ na rozwój epidemii otyłości czy próchnicy, ale mające go zastąpić słodziki też nie mają dobrej prasy. Dlaczego? Na to i wiele innych pytań dotyczących słodzików odpowiada prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością.

Spora część doniesień medialnych na temat słodzików, z którymi się do tej pory zetknąłem, stawiała je w negatywnym świetle, sugerując, że to sama „chemia”, że wcale nie pomagają w walce z otyłością, albo, że wręcz zwiększają ryzyko rozwoju różnych schorzeń. Dodam jeszcze, że te artykuły z reguły powoływały się na konkretne badania naukowe. Co Pani na to? 

Należy z dużą ostrożnością i dystansem podchodzić do tego rodzaju doniesień medialnych. Interpretowanie wyników badań naukowych to naprawdę bardzo trudne zadanie, zwłaszcza dla laików. Łatwo wpaść w pułapkę. Na przykład, jeśli chodzi o wpływ stosowania słodzików na redukcję masy ciała, to zostało zrealizowanych już wiele badań, które potwierdzają ich korzystne działanie w tym obszarze. Jednak z badań tych jasno wynika, że to nie same słodziki leczą otyłość, lecz kompleksowe zmiany stylu życia, głównie w zakresie sposobu żywienia i aktywności fizycznej. Zamiana cukru na niskokaloryczne substancje słodzące jest więc tylko jednym z istotnych elementów tych zmian, ale nie jedynym.

Bądźmy bardziej krytyczni wobec tego co czytamy i słyszymy w mediach czy w kręgu znajomych. Fakty są takie, że nie ma żadnego, pojedynczego, cudownego lekarstwa na otyłość. Problem nadmiernej masy ciała jest zbyt złożony i skomplikowany, by mogła go rozwiązać zamiana jednego tylko składnika diety na inny. Niemniej jednak, w świetle istniejących dowodów naukowych, chciałabym podkreślić, że częstsze stosowanie słodzików, zarówno przez poszczególne osoby (do dosładzania potraw), jak i przez przemysł spożywczy (w recepturach swoich produktów), może być istotnym społecznie elementem zapobiegania oraz leczenia nadwagi i otyłości.

Tylko jak przekonać do częstszego stosowania słodzików osoby nieprzekonane czy wręcz uprzedzone, właśnie z powodu wspomnianej wcześniej „złej prasy”? Można się przecież z internetu dowiedzieć np., że stosowanie niektórych słodzików może wywołać raka! 

Badania mające dowodzić rakotwórczości niektórych niskokalorycznych substancji słodzących, które zrealizował jakiś czas temu jeden włoski zespół, są mało wiarygodne, z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, warto wiedzieć, że zostały one przeprowadzone na szczurach. Po drugie, szczury wykorzystane w tych badaniach były bardzo stare, a ryzyko rozwoju nowotworu rośnie wraz z wiekiem. Po trzecie, podawano im bardzo duże ilości niskokalorycznych substancji słodzących. Trudno więc na podstawie tak skonstruowanego badania wyciągać jakikolwiek daleko idące wnioski, zwłaszcza dla ludzi.

Nauka dysponuje za to mocnymi dowodami na to, że otyłość zwiększa ryzyko wielu rodzajów raka.

Pamiętajmy, że wszystkie słodziki dostępne w Unii Europejskiej są dopuszczane do stosowania po dokładnej analizie Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Zresztą cały czas podlegają one regularnej ocenie ekspertów. Gdyby tylko pojawiły się jakieś poważne dowody na ich szkodliwe działanie u ludzi, to natychmiast zostałyby wycofane z rynku.

Jeśli ktoś mimo wszystko jest nadal sceptycznie nastawiony do słodzików i chciałby poznać więcej wiarygodnych argumentów na to, że ich stosowanie jest bezpieczne i korzystne, to zachęcam takie osoby do lektury dwóch ważnych dokumentów opracowanych przez polskich ekspertów. Pierwszy z nich, opublikowany w 2019 r., to Stanowisko Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny oraz Instytutu Żywności i Żywienia w sprawie stosowania niskokalorycznych substancji słodzących. Drugi dokument to Stanowisko Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością i Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego w sprawie stosowania niskokalorycznych substancji słodzących z 2012 r. Wynika z nich m.in., że stosowanie słodzików przynosi wymierne korzyści nie tylko w leczeniu otyłości, lecz także i cukrzycy. Podobne rekomendacje zostały też wydane przez renomowane naukowe towarzystwa medyczne w wielu innych krajach, m.in. w USA.

Jakie konkretnie słodziki ma pani tutaj na myśli?  Słyszałem, że np. warto stosować ksylitol, zwany cukrem brzozowym, bo nie dość, że ma mało kalorii, to jeszcze ma działanie przeciwcukrzycowe i przeciwpróchnicowe… 

Akurat ksylitol, ale także sorbitol czy mannitol, czyli tzw. poliole, należące do grupy cukrów prostych, nie są przez ekspertów zaliczane do niskokalorycznych substancji słodzących. Warto wiedzieć, że ksylitol zawiera tylko o około 40 proc. mniej kalorii niż zwykły cukier, a do tego spożywany w większych ilościach może być przez wiele osób źle tolerowany, np. może sprzyjać wzdęciom lub mieć działanie przeczyszczające. Ponadto, poliole są zupełnie inaczej metabolizowane przez organizm niż niskokaloryczne słodziki. Warto wiedzieć, że np. wspomniany ksylitol podobnie jak fruktoza i inne cukry proste przerabiany jest w wątrobie na glukozę i triglicerydy. Dlatego w kontekście leczenia otyłości polioli się nie rekomenduje.

W takim razie jakie słodziki polecają eksperci?  

Chodzi o grupę faktycznie niskokalorycznych substancji słodzących, takich jak np.: acesulfam K, aspartam, sacharyna, stewia czy sukraloza. Zawierają one zero lub naprawdę bardzo niewiele kilokalorii, a są przy tym 150-1000 razy słodsze niż cukier. Dzięki temu dodawane są do żywności i potraw jedynie w niewielkich ilościach. Naprawdę bardzo trudno je więc „przedawkować”.

Biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej kontrowersje chciałbym zapytać czy istnieją jakiekolwiek przeciwwskazania lub wyjątki dotyczące stosowania tego rodzaju słodzików, np. u kobiet w ciąży lub dzieci? 

Są pewne ograniczenia dotyczące stosowania aspartamu. Osoby cierpiące na fenyloketonurię – rzadko występującą, genetycznie uwarunkowaną chorobę metaboliczną, nie mogą stosować tego słodzika. Takie osoby powinny więc sprawdzać na etykietach produktów spożywczych czy nie zawierają one aspartamu, który z biochemicznego punktu widzenia jest dla organizmu źródłem fenyloalaniny, czyli aminokwasu, którego nie potrafi metabolizować.

Drugie ograniczenie dotyczy niskokalorycznych substancji słodzących za wyjątkiem stewii. Chodzi o to, że nie powinno się ich używać do gotowania i pieczenia. W wysokiej temperaturze częściowo ulegają rozkładowi i mogą tworzyć się substancje o niekorzystnym wpływie na organizm. Zatem kiedy chcemy upiec ciasto w wersji light, użyjmy do jego posłodzenia stewii. Więcej istotnych ograniczeń popartych wiarygodnymi badaniami sobie nie przypominam. Raz jeszcze podkreślam, że EFSA na bieżąco monitoruje badania naukowe na temat słodzików i czuwa nad ich bezpieczeństwem, podobnie zresztą jak i nad innymi dodatkami do żywności, czyli tzw. numerami E. Słodziki pozostają jednak pod szczególnie uważnym nadzorem tego europejskiego urzędu, a to właśnie z uwagi na kontrowersje i obawy, które budzą u niemałej części konsumentów.

Pewnie ma to też jakiś związek z modą na bycie naturalnym i eko… 

Raczej z pseudonauką i czarnym PR-em. Przecież jak najbardziej naturalny jest np. smalec, ale czy jest zdrowy? Czy zalecają go kardiolodzy i dietetycy? Naturalny jest też cukier! Ale jego nadmierne spożycie prowadzić może do wielu problemów zdrowotnych. Koniec końców jednak z naukowego punktu widzenia wszystko jest chemią i cukier i ksylitol i aspartam. Nie dajmy się więc zwariować różnym sensacyjnym doniesieniom, modom czy celebrytom. Zachowajmy zdrowy rozsądek i słuchajmy uznanych ekspertów praktykujących medycynę opartą na faktach (evidence based medicine).

Wróćmy jeszcze na chwilę do roli słodzików w zapobieganiu i leczeniu otyłości. Rozumiem, że istotą tego jest obniżanie przy ich pomocy wartości energetycznej diety czy też konkretnych wysokokalorycznych produktów i potraw. Jednak chyba nie zawsze rozwiązuje to problem, bo czy można np. bezkarnie zajadać się czekoladą bez cukru?   

Rzeczywiście, o ile w przypadku takich produktów jak słodzone napoje, zastąpienie cukru słodzikiem w praktyce niweluje ich energetyczność niemal do zera, to jednak w produktach bardziej złożonych, takich jak np. czekolada, samo wyeliminowanie cukru zmniejsza ich kaloryczność tylko do pewnego stopnia. W przypadku czekolady energetyczność zostałaby w ten sposób obniżona zaledwie o 15-20 proc. Jest tak za sprawą dużej zawartości tłuszczu w czekoladzie.

Trzeba o tym pamiętać: bez cukru nie zawsze równa się zero kalorii! Zatem, jeśli ktoś jest świadomym konsumentem, zwraca uwagę na informacje zawarte na etykietach produktów, a do tego wszystkiego próbuje pozbyć się zbędnych kilogramów, to powinien zdawać sobie sprawę z tego, że nie może jeść więcej czekolady niż wcześniej, tylko dlatego, że zmienił ją na bezcukrową. W ten sposób może osiągnąć skutek przeciwny do zamierzonego, czyli zwiększyć masę ciała.

Czyli ze słodyczami generalnie trzeba bardzo uważać, niezależnie od tego czy są słodzone cukrem czy słodzikami? 

Niestety, w praktyce powstrzymywanie się od zjedzenia czegoś słodkiego to dla wielu osób bardzo trudne wyzwanie. Trudno oprzeć się słodkościom m.in. dlatego, że najczęściej towarzyszą nam już od wczesnego dzieciństwa i kojarzą się nam z czymś pozytywnym, dobrym i radosnym.

To jednak znacznie szerszy problem. W dzisiejszych czasach ludzie jedzeniem coraz częściej kompensują sobie wiele różnego rodzaju niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych. W dorosłym życiu jedzenie może więc zastępować niektórym ludziom np. miłość, przyjaźń czy bliskość i być dla nich nagrodą, jedną z niewielu przyjemności w życiu, sposobem na stres i chandrę. Coraz częściej występują też obecnie różne zaburzenia odżywiania, takie jak np. zespół kompulsywnego jedzenia czy zespół nocnego jedzenia.

Zatem słodziki mogą być na poziomie społecznym jednym z wielu sposobów na to, aby pozwolić ludziom cieszyć się jedzeniem, ale jednocześnie ograniczyć związane z tym ryzyko rozwoju nadwagi lub otyłości. Jednak w przypadku osób, które chorują już na otyłość spowodowaną zaburzeniami odżywiania to z pewnością nie wystarczy. W ich przypadku konieczna jest często kompleksowa interwencja: nie tylko dietetyczna, lecz także farmakologiczna i psychoterapeutyczna. Nazywajmy więc rzeczy po imieniu. Zamiast mówić tylko o odchudzaniu czy mitycznej walce z otyłością, mówmy raczej o leczeniu otyłości. Bo otyłość jest chorobą, którą trzeba leczyć. 

Żródło: www.zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Cukier napędza raka

Chcesz właśnie posłodzić herbatę? Przeczytaj najpierw ten artykuł. Może zrezygnujesz ze słodzenia w ogóle? Belgijscy naukowcy ustalili, że cukier budzi komórki nowotworowe w organizmie.

I napędza błędne koło rozwoju raka. To odkrycie może się przyczynić do stworzenia specjalnych diet dla osób z chorobą nowotworową.

W trakcie trwającego dziewięć lat projektu, rozpoczętego w 2008 roku pod kierunkiem Johana Theveleina, Wima Vereesa i Veerle Janssensa, badacze skupili się na obserwacji i próbie zrozumienia zjawiska, które polega na tym, że komórki rakowe przerabiają znacznie więcej cukru na mleczan niż komórki zdrowe. Ponieważ jest to jedna ze znaczących cech komórek rakowych, proces jest intensywnie badany i używany do wykrywania m.in. guzów mózgu. Nie było jednak wiadomo, czy jest to przyczyna nowotworów, czy też może ich skutek.

Swoje badania Belgowie przeprowadzili na drożdżach, które w tym przypadku stanowiły idealny organizm modelowy. Ich komórki zawierają białka „RAS”, powszechnie spotykane w ludzkich komórkach nowotworowych. Badacze obserwowali aktywność tych białek i wyjątkowo aktywny metabolizm cukru w drożdżach.

– Zauważyliśmy, że u drożdży rozpad cukru jest powiązany za pośrednictwem półproduktu o nazwie fruktozo-1,6-bisfosforan z aktywacją białek RAS. Białka te stymulują namnażanie się zarówno komórek drożdży, jak i raka. Jest uderzające, że ten mechanizm przetrwał w trakcie długiej drogi ewolucji od drożdży do człowieka – mówi prof. Johan Thevelein z Katholieke Universiteit Leuven i Vlaams Instituut voor Biotechnologie.

Czemu cukier jest niezdrowy?

Naukowcy zauważyli więc, że cukier budzi i stymuluje rozwój komórek nowotworowych.

– Nasze badania ujawniły, w jaki sposób nadmierna konsumpcja cukru przez komórki nowotworowe prowadzi do błędnego koła nieprzerwanej symulacji rozwoju i wzrostu raka – dodaje prof. Thevelein.

Powiązanie między cukrem a rakiem ma daleko idące konsekwencje, nie tylko jeśli chodzi o profilaktykę. Być może stanie się podstawą do opracowania specjalnych diet dla pacjentów z chorobą nowotworową. Oczywiście, odkrycia dokonane na drożdżach wymagają dalszych badań na organizmach wyższego rzędu.

Cukier krzepi – brzmiał slogan reklamowy. Z fałszywym przekazem, bo cukier szkodzi.  Belgijskie badanie jest kolejnym, które stawia pod znakiem zapytania sensowność jedzenia cukru w ogóle. O ile węglowodany są w naszej diecie konieczne, to białe czy brązowe kryształy z cukierniczki – z pewnością nie, a na eliminacji cukru można wyłącznie skorzystać.

Kolejna wskazówka płynie z belgijskiego odkrycia dla osób, które zmagają się z nowotworem. Nie stracą na znacznym ograniczeniu lub całkowitej rezygnacji z cukru (nie mylić z węglowodanami!) już teraz, zanim zostaną przeprowadzone kolejne badania wpływu cukru na komórki nowotworowe. Rezygnacja z cukru wiąże się – także dla nich – wyłącznie z korzyściami zdrowotnymi. Może się okazać, że akurat w tej grupie – z większymi.

O pracach Belgów doniosło „Nature Communication”.

Anna Piotrowska (zdrowie.pap.pl)

Źródło grafiki: www.pixabay.com

Dieta i aktywność fizyczna w aktywnej fazie leczenia raka

Czasy, gdy pacjentom w trakcie leczenia onkologicznego zalecano leżenie w łóżku dawno minęły – mówią zgodnie lekarze …

COVID-19 obecnie: czy będą nowe szczepionki?

Firmy pracują nad preparatami przeciwko nowym wariantom koronawirusa. Według FDA mają one uwzględniać nowe typu szczepu …

Apetyt na kawę służy zdrowej starości

Co piąty mieszkaniec Unii Europejskiej ma 65 lat i więcej. Oznacza to, że niemal 100 milinów ludzi na naszym kontynencie …