Miesiąc: wrzesień 2018

Jak leczyć się to…. niekoniecznie w Polsce.

Redakcja Bloomberga corocznie sporządza analizę efektywności służby zdrowia na świecie,  uwzględniając w niej prawie 200 gospodarek. Wzięto pod uwagę  bezwzględny koszt leczenia, koszt w relacji do PKB oraz długość życia.

Okazuje się, że najlepiej leczyć się w Hongkongu i Singapurze.Kraje te osiągnęły wskaźniki na poziomie odpowiednio 87,3 oraz 85,6 pkt, podczas gdy trzecia w zestawieniu Hiszpania otrzymała ich tylko 69,3. Kolejne miejsca zajęły kolejno: Włochy, Korea Płd., Izrael, Japonia, Australia, Tajwan i Zjednoczone Emiraty Arabski.

Polska uplasowała się na 24. miejscu. Średnia przewidywalna długość życia w naszym kraju wynosi 77,5 lat, koszt leczenia per capita to 797 dol., natomiast w relacji do PKB wydajemy 6,3 proc. Warto dodać, że w porównaniu do zeszłorocznego zestawienia spadliśmy aż o 6 miejsc.

Pocieszać może nas tylko to, że inni też mają gorzej. USA wypada w rankingu bardzo słabo. Opieka medyczna kosztuje tam najwięcej na świecie (w relacji do PKB). Z kolei pod względem przewidywanej długości życia plasują się daleko od czołówki (dłużej żyje się aż w 25 krajach).

Źródło: za www.forsal.pl

Kawa zmniejsza ryzyko cukrzycy?

To FAKT! Naukowcy mają już naprawdę mocne dowody na to, że regularne picie kawy zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2. Może też opóźniać lub spowalniać rozwój choroby.

 – Kawa poprawia metabolizm glukozy, czyli zmniejsza insulinooporność, zwiększa wrażliwość tkanek na insulinę. Dlatego jej picie zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2 niezależnie od współistniejących czynników, takich jak otyłość czy brak aktywności fizycznej. Zatem, osoby otyłe, nawet nieaktywne fizycznie, ale pijące regularnie kawę, mają mniejsze ryzyko cukrzycy typu 2 od osób otyłych i nieaktywnych fizycznie, lecz niepijących kawy lub pijących jej niewiele – przekonuje prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia (IŻŻ).

Profesor dodaje, że poza prewencją, picie kawy może też wspomagać leczenie – nie tylko jednak cukrzycy, lecz także wielu innych chorób (m.in. nowotworów jelita grubego).

Ile filiżanek kawy dziennie należy pić, aby móc odczuć jej profilaktyczne lub terapeutyczne działanie? Prof. Mirosław Jarosz podpowiada, że aby móc w optymalny sposób skorzystać z prozdrowotnego, ochronnego potencjału kawy należy pić ją 2-4 razy dziennie.

Źródło: www.zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Włóknienie płuc – jak rozpoznać wczesne objawy

W zaawansowanej fazie tej choroby trzeba walczyć o każdy oddech, a zwykłe wchodzenie po schodach staje się wyczynem na miarę wspinaczki w Himalajach. Niestety, choroba ta jest często późno wykrywana albo mylona z innymi chorobami płuc.

W związku z obchodzonym właśnie Światowym Tygodniem Idiopatycznego Włóknienia Płuc (w skrócie nazywanego IPF – od Idiopathic Pulmonary Fibrosis), zarówno osoby cierpiące na tę chorobę, jak też i opiekujący się nimi specjaliści pulmonolodzy, podejmują szereg działań edukacyjnych, mających zwrócić uwagę szerokich kręgów społecznych, w tym także lekarzy pierwszego kontaktu, na najważniejsze fakty dotyczące tej mało znanej, lecz niezwykle groźnej choroby płuc.

Podnoszenie poziomu wiedzy na temat IPF jest istotne nie tylko dlatego, że zazwyczaj choroba ta jest rozpoznawana dopiero na zaawansowanym, trudnym do leczenia etapie rozwoju, lecz również dlatego, że często jest ona mylona z innymi chorobami, w tym m.in. z POCHP (przewlekłą obturacyjną choroba płuc), astmą czy zapaleniem płuc.

Podstawowe fakty o IPF

W ramach Światowego Tygodnia IPF przedstawiła je w czasie spotkania z dziennikarzami w Warszawie dr hab. Katarzyna Lewandowska, pulmonolog z I Kliniki Chorób Płuc Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc:

  • Idiopatyczne (czyli samoistne) włóknienie płuc jest chorobą przewlekłą i nieuleczalną. Za pomocą szybko wdrożonej, specjalistycznej terapii można jednak opóźniać postęp choroby i znacząco podnieść jakość życia chorych.
  • IPF najczęściej dotyka osoby starsze, zwłaszcza mężczyzn. Ryzyko zachorowania zwiększają takie czynniki jak: palenie tytoniu (obecnie lub w przeszłości), narażenie na kontakt z pyłami (np. metali lub drewna) lub innymi zanieczyszczeniami powietrza, infekcje płuc, a także predyspozycje genetyczne.
  • Jest to choroba tkanki łącznej (śródmiąższowej) znajdującej się między pęcherzykami płucnymi, która w wyniku uszkodzenia i późniejszego nadmiernego bliznowacenia (włóknienia) zaburza pracę pęcherzyków płucnych. W efekcie zmniejsza się pojemność płuc i pojawiają coraz większe trudności z oddychaniem.
  • W związku ze starzeniem się polskiego społeczeństwa eksperci prognozują kilkukrotny wzrost częstości występowania tej choroby w najbliższych dekadach. Obecnie w Polsce odnotowuje się około 2 tys. nowych zachorowań na IPF rocznie, ale eksperci szacują, że rzeczywista liczba chorych (niezdiagnozowanych) może być dwa razy większa.

Jakie są objawy IPF i sposoby diagnozowania

Chorobę tę można podejrzewać wtedy, gdy pojawią się następuje symptomy i dolegliwości:

  • suchy, męczący kaszel,
  • zwiększona męczliwość (objawiająca się m.in. krótkim oddechem i zadyszką przy wysiłku),
  • trzeszczące dźwięki w płucach przypominające odpinanie rzepu (może je usłyszeć lekarz w czasie osłuchiwania pacjenta stetoskopem),
  • pałeczkowate palce (rozszerzone, zgrubiałe końcówki palców u rąk lub nóg).

Do postawienia diagnozy konieczne są specjalistyczne badania, przede wszystkim badanie radiologiczne – tomografia komputerowa klatki piersiowej o wysokiej rozdzielczości. W diagnozowaniu korzysta się też z tzw. spirometrii, testów wysiłkowych, a w części przypadków konieczna jest biopsja płuca.

W przypadku niektórych pacjentów, u których choroba postępuje bardzo szybko, jedyną szansą na ratunek i przedłużenie życia może się okazać przeszczep płuca.

Bez wsparcia innych ludzi trudno żyć z tą chorobą

– Życie z IPF jest dużym obciążeniem emocjonalnym, nie tylko dla chorego, ale też i jego rodziny. Dlatego, poza samym leczeniem, zalecane jest też korzystanie z zorganizowanych grup wsparcia, utrzymywanie kontaktów towarzyskich i angażowanie się w życie społeczne – mówi Dariusz Klimczak, prezes Polskiego Towarzystwa Wspierania Chorych na IPF, który sam doświadczył tej wyniszczającej choroby, a obecnie żyje tylko dzięki przeszczepowi płuca.

Dariusz Klimczak w imieniu swojej organizacji, w ramach obchodów Światowego Tygodnia IPF, zaprasza wszystkich zainteresowanych do udziału w „Pikniku IPF”, który odbędzie się 23 września w Kuźni Golfa na Polu Mokotowskim w Warszawie. W czasie tego wydarzenia będzie można uzyskać praktyczne informacje na temat tej choroby i jej leczenia od pacjentów, a także od specjalistów (lekarzy, rehabilitantów, dietetyków). Będzie też można skorzystać z bezpłatnych, profilaktycznych badań spirometrycznych, a także zobaczyć pokaz ćwiczeń oddechowych.

Dzień wcześniej, 22 września w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie odbędzie się mini-sympozjum zatytułowane „Kompleksowa opieka nad chorymi na włóknienie płuc”, które jest skierowane do wszystkich zainteresowanych tym tematem.

Więcej informacji na temat tej choroby, a także wydarzeń związanych ze Światowym Tygodniem IPF można znaleźć na stronach internetowych:

Wiktor Szczepaniak (zdrowie.pap.pl)

Fot. www.pixabay.com

Siedem zasad postępowania przy rejestracji w placówce medycznej

 

  1. Przy udzielaniu świadczeń powoływanie się na rejonizację jest niedopuszczalne.

 

Pacjent nie może zostać odesłany do miejsca swojego zamieszkania w sytuacji gdy dokonał wyboru świadczeniodawcy na podstawie uzyskanego skierowania do leczenia w rodzaju: ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (poradnie specjalistyczne); leczenia szpitalnego; rehabilitacji leczniczej; leczenia uzależnień; opieki psychiatrycznej; opieki długoterminowej i hospicyjno – paliatywnej.

 

  1. Pracownik rejestracji nie powinien zadawać pacjentowi nadmiernie szczegółowych pytań dotyczących choroby, jej przyczyn i przebiegu.

 

Zakres pytań zadanych przez pracownika rejestracji powinien dotyczyć tylko obszaru pozwalającego na dokonanie rejestracji zdarzenia (imię i nazwisko, pesel, adres zamieszkania, ewentualnie nr telefonu pacjenta w celu potwierdzenia wizyty). Poza możliwością zapisania się do lekarza, pacjent powinien uzyskać kompletną informację o: zakresach świadczeń udzielanych w placówce, kolejce oczekujących na świadczenia, porach zapisywania się do lekarzy, wymaganych dokumentach koniecznych przy przyjęciu do lekarza, adresach miejsc wykonywania zleconych badań diagnostycznych, zasadach udostępniania dokumentacji medycznej i innych informacji dotyczących organizacji pracy przychodni. Pacjent, w razie niepotwierdzenia przez system elektronicznej weryfikacji świadczeniobiorców (e-WUŚ) powinien także okazać dokument potwierdzający ubezpieczenie zdrowotne.

 

  1. Ustalanie przez świadczeniodawcę konkretnego dnia lub wyznaczenie godzin zapisów do lekarza, jest niezgodne z prawem.

 

Na wizytę u lekarza pacjent ma prawo zapisać się dowolnie wybranego dnia, w godzinach pracy przychodni – zgodnie z § 9 i § 13.1. Świadczeniodawca zapewnia bieżącą rejestrację świadczeniobiorców na podstawie zgłoszenia osobistego lub za pośrednictwem osoby trzeciej, w tym przy wykorzystaniu telefonu lub innych środków komunikacji elektronicznej. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej ( Dz. U z 2015r., poz. 1400).

 

  1. Pacjent nie może być zmuszany do osobistego dokonania rejestracji.

 

Pacjent w celu rejestracji do lekarza może: zgłosić się osobiście, telefonicznie, za pośrednictwem osoby trzeciej, a jeżeli placówka dysponuje odpowiednim oprogramowaniem, również drogą elektroniczną, a także listownie. Pracownik rejestracji natomiast ma obowiązek poinformowania o dacie i godzinie wizyty oraz w przypadku rejestracji pierwszorazowej poinformowania pacjenta o konieczności przekazania oryginalnego skierowania do placówki w ciągu 14 dni roboczych pod rygorem wykreślenia z listy oczekujących.

 

  1. Termin wizyty kontrolnej powinien zostać ustalony podczas bieżącej wizyty u lekarza.

 

W sytuacji, gdy pacjent jest objęty leczeniem specjalistycznym, termin wizyty kontrolnej powinien zostać ustalony podczas bieżącej wizyty u lekarza. To lekarz powinien zapewnić ciągłość leczenia, a nie pracownicy rejestracji. Pacjenci leczeni w poradniach specjalistycznych w ramach ciągłości i kontynuacji leczenia nie mogą być wpisywani na listy oczekujących na świadczenia zdrowotne. Traktowanie tych pacjentów na równi z pacjentami oczekującymi na pierwszą wizytę lekarską zapisanymi na liście kolejkowej jest działaniem niezgodnym z zasadami udzielania świadczeń zdrowotnych.

 

  1. Żądanie od pacjenta aktualizacji skierowania jest nieuzasadnione.

 

Realizacja pierwszej wizyty u specjalisty odbywa się zawsze na podstawie skierowania, które stanowiło podstawę pierwszorazowej porady specjalistycznej. Pacjent jest objęty leczeniem specjalistycznym do czasu jego zakończenia – nie jest zobowiązany do cyklicznego odnawiania skierowania. W przypadku nieobecności lekarza, pacjent powinien zostać poinformowany o sposobie zorganizowania opieki specjalistycznej w tym okresie. Informacja taka powinna zostać udostępniona w miejscu udzielania świadczeń, a także w siedzibie świadczeniodawcy. Aktualizacja skierowania do leczenia specjalistycznego jest konieczna w sytuacji, gdy pacjent nie podejmował leczenia w ciągu ostatnich 730 dni. Nowe skierowanie konieczne jest również wówczas, gdy przyczyna jego wystawienia jest inna niż w wskazana we wcześniejszym skierowaniu.

 

  1. Świadczeniodawca powinien poinformować pacjenta o ewentualnej zmianie terminu udzielenia świadczenia. Natomiast pacjent, gdy nie może stawić się na wizytę w umówionym terminie, również powinien poinformować o tym świadczeniodawcę, biorąc pod uwagę dobro innych oczekujących na świadczenie pacjentów.

 

Źródło: Strona internetowa Rzecznika Praw Pacjenta www.bpp.gov.pl

Fot. www.pixabay.com

Zarządzenie NFZ Uderzy w pacjentów?

Czy szpitale stracą niezależność w metodach leczenia pacjentów? Według Pracodawców RP taką groźbę niesie projekt zarządzenia Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia określającego warunki zawierania i realizacji „umów w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie programy lekowe”.

Konsultacje społeczne dot. zarządzenia właśnie się zakończyły – wnioski są niepokojące. Projekt to kolejny krok na drodze osłabiania roli szpitali w procesie leczenia. Obecnie o tym, czym leczeni są pacjenci (jakie wyroby medyczne i leki są używane w terapii) decydował szpital korzystając z katalogu produktów refundowanych przez Ministra Zdrowia – czyli szpitalny dział zamówień publicznych współpracujący z lekarzami.

Przygotowane przez NFZ zarządzenie (wprowadza ono zapisy ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia) to jednak zmieni. Według projektu Fundusz zyska możliwość wpływania na proces zakupu wyrobów medycznych i leków.

W opinii Pracodawców RP taka zmiana zmusza do zadania pytania czy szpital w Polsce jeszcze leczy i zajmuje się pacjentem, czy też jest jedynie wykonawcą poleceń Narodowego Funduszu Zdrowia. Uprawnienie jakie zyska NFZ, przy arbitralnych decyzjach może istotnie wpłynąć na proces zakupów wyrobów medycznych i leków dla szpitali, a tym samym uniemożliwić optymalne i efektywne leczenie. Jeśli Narodowy Fundusz Zdrowia narzuci lekarzom konkretne opcje terapeutyczne lub konkretne wyroby medyczne, to czy weźmie także odpowiedzialność za wynik leczenia chorego?

Ponadto w projekcie zarządzenia rozszerzono stosowanie wskaźników korygujących o nowe jednostki chorobowe. Wskaźnik korygujący to dodatkowe i zupełnie uznaniowe podwyższenie finansowania diagnostyki przed podaniem leku oraz wzrost finansowania samego podania leku – dla wybranych arbitralnie przez NFZ leków. Fundusz planuje na to przeznaczyć nie mniej niż 10 mln zł (tak wynika z Oceny Skutków Regulacji do projektu z lipca br., bo w projekcie z 5 września żadne wyliczenia się nie pojawiły). Co to oznacza dla pacjenta? Szpitale zachęcone premią będą kupowały produkty wskazane przez NFZ, a potrzeby terapeutyczne pacjenta przejdą na drugi plan.

W opinii Pracodawców RP wskaźniki korygujące, które coraz częściej i śmielej stosuje Narodowy Fundusz Zdrowia, są niezgodne z prawem, gdyż ich zastosowanie nie jest zgodne z delegacją ustawową upoważniającą Fundusz do ich zastosowania.

Pracodawcy RP zawnioskowali o odrzucenie wszystkich zmian zawartych w nowelizacji zarządzenia oprócz tych, które dotyczą uregulowania wypłaty wyższych wynagrodzeń dla pracowników medycznych oraz uelastycznienia wymogów kadrowych w programach lekowych.

Źródło: www.pracodawcyrp.pl

Fot. www.pixabay.com

 

Przed chorobami uciekaj na własnych nogach

Aktywność fizyczna zapobiega wielu chorobom, a część z nich nawet leczy. Nie trzeba jednak chodzić na siłownię albo biegać w maratonach, żeby zyskać dobrą kondycję i wzmocnić zdrowie. Wystarczy spacerować: 30 minut dziennie.

Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) po raz kolejny biją na alarm w sprawie niedostatecznej ilości ruchu wśród współczesnych mieszkańców ziemi. Z najnowszych, globalnych szacunków epidemiologicznych (The Lancet Global Health) wynika, że nieaktywnych fizycznie jest aż 28 proc. wszystkich dorosłych ludzi. Oznacza to, że ponad jedna czwarta dorosłej populacji świata, a w krajach rozwiniętych nawet 37 proc., nie realizuje minimalnej, zalecanej przez WHO dawki ruchu, która wynosi niespełna 150 minut umiarkowanego lub 75 minut intensywnego wysiłku fizycznego na tydzień.

Konsekwencje niedostatecznej aktywności fizycznej z punktu widzenia ludzkiego zdrowia są tak bardzo dotkliwe, że o siedzącym trybie życia coraz częściej mówi się – „siedzenie to nowe palenie”. Eksperci przekonują, że statystycznie rzecz biorąc, 1 godzina siedzenia skraca życie średnio aż o 21 minut, podczas gdy jeden wypalony papieros „tylko” o 11 minut.

Eksperci WHO ostrzegają, że brak aktywności fizycznej skutkuje m.in. zwiększonym ryzykiem rozwoju chorób sercowo-naczyniowych, otyłości, kilku rodzajów raka, cukrzycy, a nawet problemów ze zdrowiem psychicznym.

Zdrowie na wyciągnięcie ręki

Na szczęście, wbrew pozorom, aby zmniejszyć to ryzyko i móc cieszyć się licznymi, nie tylko zdrowotnymi korzyściami wynikającymi z ruchu, nie trzeba wcale wyciskać z siebie siódmych potów.

Wystarczy do tego niespełna 30 minut spacerowania dziennie – przekonują eksperci międzynarodowej organizacji Exercise is Medicine, która promuje aktywność fizyczną (tzw. fitness medyczny) już w kilkudziesięciu krajach świata (w tym także w Polsce).

Co możesz zyskać dzięki 30 minutom spaceru dziennie

Oto niektóre, przykładowe korzyści:

  • Chroni nasze serce: 30 minut marszu dziennie zmniejsza ryzyko śmierci z powodu chorób serca o 35 proc. Wystarczy przejść 1,5 km. Im szybciej, tym lepiej.
  • Chroni przed cukrzycą: 30 minut marszu dziennie zmniejsza ryzyko cukrzycy o 30 proc., a u osób chorujących na cukrzycę spacerowanie po posiłkach znacznie poprawia przebieg choroby.
  • Obniża ciśnienie krwi: 30 minut marszu dziennie obniża ciśnienie tętnicze krwi średnio o 5-11 mmHg (skurczowe) i 3-8 mmHg (rozkurczowe).
  • Chroni przed upadkami i złamaniami kości: badania wykazały, że kobiety, które codziennie spacerują przez 35 minut, mają o 41 proc. mniejsze ryzyko złamania szyjki kości udowej, w porównaniu do kobiet prowadzących siedzący tryb życia (dzięki silniejszym mięśniom i lepszej równowadze).
  • Chroni przed rakiem piersi: z badań wynika, że kobiety, które chodzą co najmniej 7 godzin tygodniowo mają mniejsze o 14 proc. ryzyko zachorowania na raka piersi niż kobiety chodzące mniej niż 3 godziny na tydzień. Ponadto w trakcie leczenia raka piersi spacerowanie zmniejsza objawy uboczne terapii!

Recepta na zdrowy ruch: jak szybko należy spacerować?

Na tym oczywiście nie koniec potencjalnych korzyści jakie daje zwykłe spacerowanie. Na liście benefitów są jeszcze m.in.: zmniejszenie apetytu na słodycze, poprawa koncentracji i kreatywności, poprawa nastroju, poprawa jakości snu oraz wydłużenie życia.

– Optymalne tempo maszerowania wynosi około 100 kroków na minutę – podpowiada Anna Plucik-Mrożek, lekarka, która reprezentuje polską filię organizacji Exercise is Medicine.

Jeśli jednak twój stan zdrowia na to nie pozwala, to wiedz, że korzyści zdrowotne odniesiesz również z wolniejszego tempa spacerowania, zwłaszcza gdy będziesz wędrować po terenach zielonych, gdzie można oddychać świeżym powietrzem.

Rekord Polski w równoczesnym spacerowaniu

W tym kontekście warto dodać, że już 29 września, w dziesięciu miastach Polski (Sopot, Malbork, Ciechocinek, Żyrardów, Skierniewice, Kraśnik, Sandomierz, Chrzanów, Oświęcim, Świerklaniec) odbędzie się akcja „Spacer po zdrowie – zaproś swojego lekarza”. W ramach tej akcji, w samo południe, wszyscy chętni będą mogli wziąć udział we wspólnym 30-minutowym spacerze. W ten sposób ma zostać pobity rekord Polski w jednoczesnym spacerowaniu.

Akcja, której celem jest aktywna promocja tej właśnie formy aktywności fizycznej, organizowana jest przez klub fitness o nazwie Perła Wellness, w ramach Narodowego Programu Zdrowia (NPZ) na lata 2016-2020.

Wiktor Szczepaniak (zdrowie.pap.pl)

Fot. www.pixabay.com

 

Przeziębienie może być objawem nowotworu?

To FAKT! Eksperci ostrzegają, że pierwszym objawem zachorowania na chłoniaka może być m.in. przeziębienie. Naszą wzmożoną czujność powinny wywołać zwłaszcza uporczywe, nawracające przeziębienia.

Wrzesień jest Światowym Miesiącem Nowotworów Krwi, do których zaliczają się nowotwory układu krwiotwórczego (np. białaczki), a także nowotwory układu chłonnego (m.in. chłoniaki). W Polsce choruje z tego powodu ponad 100 tys. osób, a co roku diagnozowanych jest około 6 tys. nowych zachorowań.

Onkolodzy uspokajają, że nowotwory krwi można dziś skutecznie leczyć, jednak pod warunkiem, że zostaną odpowiednio wcześnie wykryte. Kluczowa jest zatem wiedza na temat tego, jak takie nowotwory mogą się manifestować na wczesnym etapie rozwoju. Niestety, ich rozpoznanie nie jest łatwe, ponieważ często dają one nieswoiste, mało charakterystyczne objawy. Na przykład pierwszym objawem chłoniaków może być „zwykłe” przeziębienie.

W tym kontekście, eksperci uczulają, aby zwracać uwagę m.in. na: utrzymujący się uporczywy kaszel, gorączkę lub nawracające stany podgorączkowe, obfite nocne poty, powtarzające się infekcje górnych dróg oddechowych, męczliwość, osłabienie, dużą utratę masy ciała w krótkim czasie i ewentualny, towarzyszący temu świąd skóry. Tego rodzaju dolegliwości mogą być wczesnymi objawami rozwijających się chłoniaków.

Bardziej charakterystycznymi sygnałami ostrzegawczymi, których nie wolno zlekceważyć, są powiększone węzły chłonne (głównie w okolicy szyi, ale także pachowe i pachwinowe), które zazwyczaj są niebolesne i stopniowo narastające.

Jeśli wymienione wyżej objawy utrzymują się u kogoś dłużej niż dwa, trzy tygodnie, należy udać się do lekarza, w celu przeprowadzenia diagnostyki w kierunku chłoniaków.

Inne nowotwory krwi też zwykle na początku wywołują mało niepokojące dolegliwości, takie jak ciągłe zmęczenie, osłabienie, gorączka czy bóle głowy. Często są więc mylone z innymi chorobami, np. z anemią, co może znacząco opóźnić podjęcie właściwego leczenia (onkologicznego). Trzeba jednak wiedzieć, że anemia sama w sobie również może być objawem nowotworów krwi, choć wcale nie musi.

Na szczęście jest tanie i proste badanie, które pomaga w rozwianiu wielu tego rodzaju wątpliwości. Chodzi o morfologię krwi obwodowej z rozmazem. Eksperci rekomendują, aby każdy wykonywał to profilaktycznie badanie raz w roku, co zwłaszcza dotyczy osób w średnim i starszym wieku (najbardziej zagrożonych nowotworami krwi). Regularnie wykonywana morfologia wielu osobom może więc uratować życie, pomagając w odpowiednio wczesnym wykryciu rozwijającego się po cichu raka.

Źródło: www.zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Sanepid ocenił jakość wody w kąpieliskach

W tegorocznym sezonie kąpielowym, dla 483 kąpielisk organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej sporządziły dotychczas 4867 bieżących ocen jakości wody; odnośnie 146 kąpielisk wydano 358 decyzji o tymczasowym zakazie kąpieli – wynika z danych udostępnionych PAP. Najwięcej negatywnych ocen – jak przekazał rzecznik GIS Jan Bondar – bo 293, wydano z uwagi na czasowy zakwit sinic.

Badania jakości wody realizowane są zgodnie z harmonogramem. Woda w kąpieliskach jest monitorowana pod kątem występowania przekroczeń zanieczyszczeń mikrobiologicznych (np. Escherichia coli, enterokoki) oraz obecności w wodzie zakwitu sinic (widoczne smugi, kożuch, piana), rozmnożenia się makroalg lub fitoplanktonu morskiego lub obecności innych zanieczyszczeń, takich jak materiały smoliste, szkło, tworzywa sztuczne, guma oraz inne odpady (w ilości nie dającej się natychmiast usunąć z wody).

W sezonie kąpielowym w 2018 r., dzięki znowelizowanym przepisom, odnotowano znaczący wzrost liczby kąpielisk z 204 zewidencjonowanych w 2017 r. do 483 obiektów w tym roku.

W ocenie GIS, wzrost liczby kąpielisk jest również wynikiem prowadzonych przez Ministra Zdrowia, za pośrednictwem organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej, działań edukacyjnych i promocyjnych podnoszących świadomość m.in. gmin, które decydując o organizacji kąpielisk dokładają starań, aby zapewnić społeczności lokalnej i turystom bezpieczne warunki rekreacji.

Sezon kąpielowy oficjalnie rozpoczyna się 1 czerwca, a kończy – 30 września. Główny Inspektor Sanitarny sporządza wówczas sprawozdanie o jakości wody w kąpieliskach i do 31 grudnia przekazuje je Komisji Europejskiej.

Źródło: za www.mp.pl

Fot. www.pixabay.com

Zaopatrzenie w wyroby medyczne – miało być prościej a wyszło jak zwykle.

Miało być prościej, a będzie więcej papierkowej roboty – alarmują partnerzy związani z wystawianiem i realizacją zleceń na wyroby medyczne. – W obecnym kształcie wzoru zlecenia lekarz ma dziś do wypełnienia 20 pól, świadczeniodawca 8, a pacjent lub osoba przez niego upoważniona – 4. Po 1 października liczby te wyniosą odpowiednio 43, 67 i 15 – alarmuje Elżbieta Szwałkiewicz, Prezes Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”. Na to samo zwrócił uwagę pracownicy medyczni.

Nowe wzory zleceń mają obowiązywać od 1 października 2018 r. Zwiększona objętość dokumentu zwróciła uwagę m.in. lekarzy rodzinnych, ale też aptekarzy.

– W naszej opinii nowy wzór jest niezwykle obszerny i bardzo szczegółowy, co może prowadzić do pojawiania się błędów przy jego wystawieniu. Wypełnienie tych sześciu stron zabierze fachowemu personelowi więcej czasu niż dotychczas, co w konsekwencji doprowadzi do wydłużenia czasu obsługi i niezadowolenia pacjentów odbierających zlecone wyroby medyczne. Jest to więc sprzeczne z samą ideą odbiurokratyzowania systemu – mówi Polityce Zdrowotnej Tomasz Leleno, Rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej.

– Już dziś lekarze, pielęgniarki i pacjenci narzekają na biurokrację i papierologię w gabinetach – mówi Elżbieta Szwałkiewicz, prezes Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”. – Nawet nie chcę myśleć, co będą mówić teraz, kiedy liczba rubryk wypełnianych przez lekarza wzrośnie o sto procent, a przez świadczeniodawcę aż ośmiokrotnie! Czy urzędnicy w Ministerstwie Zdrowia zdają sobie sprawę, że biurokracja już teraz zabija system? – pyta.

Pozorne ułatwienia

Nowe wzory zlecenia na zaopatrzenie w wyroby medyczne  oraz naprawy wyrobów medycznych to konsekwencja wprowadzenia elektronicznego potwierdzania zlecenia bez konieczności odbycia wizyty w oddziale NFZ. W założeniu miało to być ułatwieniem dla rodzin, obywateli oraz gospodarstw domowych, bo dzięki elektronicznemu potwierdzeniu zlecenia pacjenci nie musieliby fatygować się do oddziału Funduszu, co było kłopotliwe zwłaszcza w przypadku mieszkańców małych miejscowości, gdzie takich oddziałów nie ma.

– To czysta teoria – mówi Elżbieta Szwałkiewicz. – Tylko zlecenia elektroniczne nie będą potwierdzane w NFZ. Te wypełnione tradycyjnie, a jest ich nadal więcej, ciągle będą musiały być potwierdzane, jak wcześniej.

Kolejny problem, według pacjentów, stanowić będzie sytuacja, kiedy wyrób medyczny, ze względu na stan pacjenta, będzie odbierać osoba przez niego upoważniona. Jeśli będzie to członek najbliższej rodziny, na przykład syn albo wnuk, to w nowym zleceniu pozostaje tylko rubryka „pełnomocnik”. To z kolei wymagać będzie dodatkowego pełnomocnictwa od pacjenta i załączania kolejnego dokumentu do zleceń.

– A co w sytuacji, kiedy udzielenie pełnomocnictwa nie będzie możliwe, bo nie pozwoli na to stan pacjenta? Nieświadomi tej konieczności „pełnomocnicy” będą odsyłani po dokumenty do swoich matek czy babć a czas będzie biegł… A co jeśli pełnomocnictwo będzie trzeba uzyskać od osoby niesamodzielnej intelektualnie? To przecież tworzy absurdalne sytuacje – denerwuje się  E. Szwałkiewicz.

Będą unikać wypisywania?

– Już dziś mamy sygnały, że pielęgniarki niechętnie wypisują zlecenia na wyroby medyczne – przyznaje E. Szwałkiewicz. – Wprowadzenie nowego, bardziej skomplikowanego wzoru zlecenia nie tylko wydłuży czas potrzebny do jego wypełniania, ale jeszcze bardziej spotęguje niechęć personelu do wypisywania zleceń. Może także zwiększyć ryzyko pojawienia się błędów, a co za tym idzie ryzyko sankcji ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia – dodaje.

Za www.politykazdrowotna.com

Fot. www.pixabay.com

Kobiety i mężczyźni widzą ruch tak samo?

To MIT! Mężczyźni dostrzegają poruszające się obiekty znacznie szybciej niż kobiety. Odkrył to kompletnie przez przypadek zespół psychologa prof. Scotta Murraya z University of Washington oraz prof. Duje Tadin neuropsychologa z University of Rochester.

Choć anegdoty o różnym postrzeganiu świata przez kobiety i mężczyzn wielu z nas traktuje z przymrużeniem oka, okazuje się jednak, że jest w nich dużo prawdy. Dowodzi tego seria trzech podobnych eksperymentów przeprowadzonych w trzech niezależnie pracujących laboratoriach.

Pierwszy, obejmujący 33 osoby (18 mężczyzn, 15 kobiet) w wieku 18-30, został przeprowadzony w Seattle. W drugim w Rochester, wzięło udział 53 ludzi (25 mężczyzn i 28 kobiet), liczących od 18 do 59 lat. Trzeci, w szwajcarskim Bernie, zgromadził 177 ochotników, w wieku od 18 do 30 lat (61 przedstawicieli płci męskiej i 116 żeńskiej).

Wszystkie polegały na tym samym: uczestnicy oglądali czarne oraz białe paski na ekranie i musieli powiedzieć, kiedy te zaczynają się poruszać w prawo lub w lewo. Wyszło na to, że zorientowanie się, iż owe paski się poruszają zajmowało kobietom więcej czasu niż mężczyznom – od 25 do 75 proc. więcej. Te same wyniki uzyskano we wszystkich badanych grupach.

– Byliśmy bardzo zaskoczeni. Jest niewiele dowodów na różnice pomiędzy płciami w zakresie przetwarzania informacji wizualnych na niskim poziomie, specjalnie tak dużych jak te, które odkryliśmy w trakcie naszych badań – mówi prof. Scott Murray.

Co ciekawe, te różnice w przetwarzaniu informacji na poziomie neurologicznym są tak nieuchwytne, ze nie dają się wykryć za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego.

Według naukowców, te różnice powinny być brane pod uwagę podczas projektowania badań z zakresu postrzegania i percepcji.

Źródło: www.zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Dieta i aktywność fizyczna w aktywnej fazie leczenia raka

Czasy, gdy pacjentom w trakcie leczenia onkologicznego zalecano leżenie w łóżku dawno minęły – mówią zgodnie lekarze …

COVID-19 obecnie: czy będą nowe szczepionki?

Firmy pracują nad preparatami przeciwko nowym wariantom koronawirusa. Według FDA mają one uwzględniać nowe typu szczepu …

Apetyt na kawę służy zdrowej starości

Co piąty mieszkaniec Unii Europejskiej ma 65 lat i więcej. Oznacza to, że niemal 100 milinów ludzi na naszym kontynencie …