Miesiąc: czerwiec 2017

Wszystko co powinieneś wiedzieć o diagnostyce obrazowej.

Rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa oraz RTG są to tzw. badania obrazowe, które pozwalają wykryć różnorakie zmiany powstające wewnątrz organizmu. Każde z tych badań posiada swoje wady i zalety. Tym samym nie da się jednoznacznie określić, która z wymienionych technik diagnostyki obrazowej jest najlepsza, ponieważ w zależności od wskazań i przeciwwskazań indywidualnych dla każdego pacjenta różne badania będą zalecane. Warto jednak wiedzieć, jakie są ich cechy i czego możemy się spodziewać udając się na takie badanie. Pamiętajmy, że finalnym elementem każdego z badań jest opis wykonany prze lekarza specjalistę radiologii.

RTG – zdjęcie rentgenowskie:

Tradycyjne RTG potocznie nazywane rentgenem jest najbardziej popularne i znane większości z nas. Ta bardzo stara już metoda polega na prześwietlaniu poszczególnych części ciała wiązkami promieniowania rentgenowskiego (promieniowania X). W wyniku tego badania powstaje dwuwymiarowy obraz, który jest widoczny na tzw. kliszy RTG. Patrząc na takie zdjęcie widać wyraźne przejaśnienia i zaciemnienia. Im jaśniejsze obszary na kliszy, tym więcej promieniowania wniknęło w prześwietlaną tkankę. Dla przykładu kości mają znacznie większą zdolność pochłaniania promieniowania rentgenowskiego niż otaczające je tkanki miękkie, dlatego też na kliszy zauważalne są one jako wyraźne przejaśnienia.

RTG jest popularną, od dawna stosowaną techniką diagnostyczną w medycynie. Zdjęcia RTG najczęściej wykonuje się w celu szybkiej oceny stanu układu kostnego oraz klatki piersiowej osoby poddanej badaniu. Lekarze nierzadko zlecają badanie rentgenowskie w przypadku podejrzenia złamania lub zmian w obrębie płuc. Zaletami tradycyjnego RTG jest łatwość jego wykonania, ogólnodostępność oraz niski koszt w porównaniu z innymi badaniami obrazowymi. Natomiast największą wadą tej techniki jest to, że nie pozostaje ona obojętna dla zdrowia, ponieważ promieniowanie X jest uważane za potencjalny czynnik rakotwórczy. Z tego też powodu badania nie mogą wykonywać zbyt często, nie mogą być też stosowane u kobiet w ciąży. Mimo, że badanie RTG bywa bardzo pomocne, ma ograniczone możliwości diagnostyczne. Dlatego w wielu przypadkach klasyczna rentgenodiagnostyka została wyparta przez nowocześniejsze metody.

Tomografia komputerowa:

Kolejnym badaniem obrazowym jest tomografia komputerowa (TK, CT), w której podobnie jak w przypadku RTG wykorzystywane jest promieniowanie rentgenowskie przez co również i tutaj nie jest wskazane zbyt częste jego powtarzanie. Co więcej badania te różnią się między sobą użytą dawką promieniowania, gdyż w tomografii jest ono znacznie wyższe, co przekłada się bezpośrednio na jakość uzyskanego obrazu, który jest znacznie dokładniejszy w porównaniu z tradycyjnym RTG. Poza tym TK pozwala na wykonanie wielu zdjęć w różnych płaszczyznach i warstwach za pomocą precyzyjnej wiązki promieni rentgenowskich, przez co fotografowaną część ciała można zobaczyć nie tylko w technice 2D, ale także w 3D. Tomografia komputerowa umożliwia uzyskanie bardzo precyzyjnych obrazów z wnętrza ciała. Niejednokrotnie użycie tej technik zalecane jest w nagłych przypadkach, kiedy to istnieje podejrzenie poważnych urazów głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej, czy miednicy małej. Badanie to świetnie uwidacznia wszelkie urazy kostne, krwotoki różnych narządów ciała, a także zmiany nowotworowe. Podczas badania tomografii komputerowej często pojawia się konieczność (ta decyzja należy do lekarza kierującego a ostateczna do lekarza radiologa) wyraźniejszego uwidocznienia ewentualnych zmian w organizmie i dlatego wykonuje się je z kontrastem. Jeśli mamy być poddani badaniu tomografii komputerowej powinniśmy:

– ostatni posiłek spożyć co najmniej 6 godzin przed badaniem TK,
– być odpowiednio nawodnionym przed badaniem
– posiadać oznaczenie poziomu kreatyniny w surowicy, konieczne w wypadku podawania jodowego środka kontrastowego.

Podobnie jak w przypadku badania RTG ciąża pacjentki jest bezwzględnym przeciwskazaniem do wykonania badania.

Rezonans magnetyczny:

Jednym z najdokładniejszym badań obrazowych jest rezonans magnetyczny (MRI), który wykorzystuje działanie pola magnetycznego. Badanie to jest całkowicie bezpieczne dla naszego organizmu, jednak i tutaj istnieje kilka znaczących przeciwwskazań do jego wykonania. Bezwzględnie nie wykonuje się MRI u osób, które mają wszczepiony rozrusznik serca, implanty ślimakowe, metalowe implanty ortopedyczne, oraz jakiekolwiek metale w ciele, które są ferromagnetykami. Jest to spowodowane faktem, że pacjent podczas badania jest poddawany silnemu polu magnetycznemu.

Rezonans magnetyczny może być stosowany w diagnozowaniu schorzeń układu nerwowego, będąc niezastąpiony w diagnostyce stwardnienia rozsianego, ognisk padaczki. Za pomocą rezonansu diagnozuje się patologie kręgosłupa, jamy brzusznej, procesy chorobowe mających miejsce w tkankach miękkich, mięśniach, stawach i ścięgnach. MRI jest idealnym badaniem, jeśli wiadomo czego tak naprawdę i w jakim miejscu naszego ciała chcemy szukać. Dlatego jest stosowany zazwyczaj jako element diagnostyki pogłębionej, dopiero wtedy, gdy inne metody diagnostyki (np. USG) nie pokażą w dość dokładny sposób zmienionego chorobowo miejsca. Największą zaleta badania jest brak promieniowania dla pacjenta, co pozwala wykonywać tę technikę, praktycznie bez żadnej szkody dla pacjenta. Samo badanie nie wymaga zazwyczaj specjalnego przygotowania. Niemniej jednak również badanie rezonansem może wymagać podawania środka kontrastowego, co jest dodatkowym obciążeniem.

Wadami rezonansu jest przede wszystkim stosunkowo wysoki koszt samego badania, choć na skutek upowszechnienia tej metody cena jednego badania systematycznie spada. Uciążliwością jest, że MRI w niektórych przypadkach jest dość długim badaniem, trwającym nawet kilkadziesiąt minut, podczas których pacjent musi pozostawać w bezruchu.

Podsumowując
każde z wymienionych wyżej badań diagnostycznych ma swoje zastosowanie w medycynie. Wydaje się, że obecnie rozwój medycyny powoduje, że zawężać będzie się liczba przypadków w których postępowaniem z wyboru będzie wykonywanie klasycznego RTG na rzecz badań tomografii komputerowej a przede wszystkim bezpiecznego z racji braku promieniowania rezonansu magnetycznego.

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Czy pacjent może nagrywać proces leczenia?

W ostatnich latach coraz powszechniejszą stała się sytuacja, kiedy pacjent stara się utrwalać przebieg procesu swojego leczenia, najczęściej wykorzystując do tego celu możliwości, jakie daje mu telefon komórkowy (wyposażone w aparat fotograficzny, kamerę oraz dyktafon).
W związku z zaistniałą tendencją pojawiają się następujące możliwe scenariusze:
1. Pacjent bez zgody lekarza, potajemnie nagrywa rozmowy z lekarzem – jako ewentualny dowód w procesie o błąd medyczny i/lub ustalenie karnej odpowiedzialności lekarza
2. Pacjent nagrywa jawnie wszystko co się dzieje wokół – rozmowy, wskazania aparatury medycznej, urządzenia medyczne, w tym robi też zdjęcia, utrwala na nośniku elektronicznym proces leczenia i wizerunki innych pacjentów
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z sytuacją, gdy pacjent potajemnie, czyli bez zgody swojego rozmówcy, jakim jest lekarz, nagrywa rozmowę z nim. Nagranie takie może stanowić potencjalny dowód w procesie o błąd medyczny.
W potocznym i powszechnym rozumieniu „błąd medyczny” – to niemalże wynik leczenia pacjenta, który nie spełnił jego oczekiwań. Dlatego tez pacjent stara się zabezpieczyć, szukając związku przyczynowo-skutkowego między działaniami lekarza a wynikami leczenia i tym samym przesądzając o jego odpowiedzialności za niepowodzenia.
Można twierdzić, że pacjent szuka dowodów nieco na wyrost, jednakże nie można mu odmówić prawa do dbania o swoje interesy. Nagrywanie w szpitalach jest już na porządku dziennym. Jedni pacjenci chcą mieć dowód na wszelki wypadek. Bo przecież tyle jest doniesień o zaniedbaniach w szpitalach, przychodniach, pogotowiu. Inni z góry nastawiają się, że tak właśnie będzie
W związku z tym pojawia się zatem pytanie o dopuszczalność przeprowadzenia dowodu z nagrania rozmówcy bez jego zgody i wiedzy w procesie sądowym.
W zasadzie polskie prawo nie przewiduje sankcji procesowych za nagrywanie rozmów prywatnych. Żadne takie obostrzenia nie są wprost wyrażone w przepisach prawa. Tym samym osobie będącej uczestnikiem rozmowy i nagrywającej wypowiedzi innych uczestniczących w niej osób nie można postawić zarzutu działania sprzecznego z prawem, a co najwyżej z dobrymi obyczajami.
Orzecznictwo sądowe odnosi się również do problemu dopuszczalności nagrywania rozmów telefonicznych bez zgody i wiedzy rozmówcy. Taka sytuacja także może zaistnieć w relacji pacjent-lekarz. Sąd Najwyższy stwierdził, iż nie ma zasadniczych powodów do całkowitej dyskwalifikacji dowodu z nagrań rozmów telefonicznych, nawet jeżeli nagrań tych dokonywano bez wiedzy jednego z rozmówców. Skoro druga strona nie zakwestionowała skutecznie w toku postępowania autentyczności omawianego materiału, to mógł on służyć za podstawę oceny zachowania się pozwanego w stosunku do powoda.
Druga z możliwych sytuacji dotyczy kwestii naruszenia dostępu do dokumentacji medycznej pacjenta przez osoby nieuprawnione
Art. 23 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz.U.2012.159 j.t.) przyznaje pacjentowi prawo do dostępu do dokumentacji medycznej dotyczącej jego stanu zdrowia oraz udzielonych mu świadczeń zdrowotnych. Dane zawarte w tej dokumentacji podlegają ochronie prawnej. Tym samym każdy pacjent ma prawo do dostępu do dokumentacji medycznej dotyczącej Jego osoby, ale nie osób trzecich, czyli pozostałych pacjentów. Pacjent, utrwalając przebieg procesu leczenia za pomocą telefonu komórkowego, robiąc zdjęcia, nagrywając filmy, nie może zatem naruszać prawa innych pacjentów do dostępu do ICH dokumentacji medycznej.
Pacjent gromadzący nagrania i zdjęcia, jako dokumentację przebiegu procesu leczenia, musi zwrócić więc szczególną uwagę, by zgromadzone przez niego materiały nie naruszały wymienionych powyżej praw innych pacjentów.

Autorką artykułu jest Anna Łuc-Seweryn , prawnik , członek Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie, specjalizująca się w prawie medycznym.

Wypalenie zawodowe – czy może być chorobą?

Czujesz się wiecznie przemęczony/a? Praca, która kiedyś była dla Ciebie powodem do dumy zaczęła być niemiłym obowiązkiem? Na myśl o kolejnym dniu w pracy robi Ci się niedobrze, a weekendy stają się zbyt krótkie, aby wypocząć? Jeśli na powyższe pytania kiwasz głową na tak, być może, że dopadło Cię wypalenie zawodowe.

Co to jest wypalenie zawodowe?

Wypalenie zawodowe (professional burnout) to reakcja organizmu na długotrwały stres związany z wykonywaną pracą. Syndrom ten charakteryzuje się wyczerpaniem emocjonalnym, depersonalizacją i obniżonym poczuciem dokonań osobistych. Pracownik, którego dotknęło wypalenie zawodowe zaczyna czuć się przemęczony, znużony i nadmiernie obciążony obowiązkami związanymi z wykonywaną pracą. Uczucie to z czasem nasila się co prowadzi do wspomnianego wyczerpania emocjonalnego. Depersonalizacja natomiast przejawia się negatywnym traktowaniem lub dystansowaniem się od problemów innych ludzi. Taka osoba, przestaje odczuwać empatię w stosunku do klientów, pacjentów, czy innych osób z którymi styka się na co dzień w pracy. Zaczyna ona traktować ich przedmiotowo, czasami wręcz odnosząc się do nich z pogardą i niechęcią. Z kolei obniżone poczucie dokonań osobistych jest związane z odczuwaniem braku zadowolenia przez takiego pracownika z osiąganych wyników swojej pracy. Osoba ta traci wiarę we własną skuteczność, a każde powierzone jej zadanie przestaje być dla niej wyzwaniem, a staje się przykrym, czasami wręcz niemożliwym do wykonania obowiązkiem.

Komu grozi wypalenie zawodowe?

Problem wypalenia zawodowego może dotknąć każdego niezależnie w jakiej grupie zawodowej pracuje. Jednak obserwuje się, że najczęściej syndrom ten występuje u osób, które zajmują stanowiska kierownicze, a także u tych, których praca polega na częstym i intensywnym kontakcie z innym człowiekiem. Szczególnie narażeni będą tutaj pracownicy na co dzień niosący pomoc, wspierający i opiekujący się innymi ludźmi. Wymienić można choćby takie zawody jak: psycholog, nauczyciel, pielęgniarka, lekarz, pracownik socjalny, czy policjant. Ponadto „czynnikami zapalnymi” mogącymi zapoczątkować proces jakim jest wypalenie zawodowe są niektóre indywidualne cechy danych osób. Podatni na wypalenie będą pracownicy charakteryzujący się dużym zaangażowaniem w pracę, jednocześnie przy tym zaniedbujący życie rodzinne i własne zainteresowania. Osoby, które są ambitne, kreatywne, chcą się rozwijać, awansować, a które natrafiają w środowisku pracy na barierę uniemożliwiającą im spełnianie tych celów z czasem mogą zacząć odczuwać przykre objawy wypalenia zawodowego. Pracownik, który czuje się niedoceniany, nie dostaje pochwał, premii za swój wkład, stopniowo traci zaangażowanie i wcześniejszy zapał do pracy. Mówi się, że syndrom wypalenia zawodowego dotyka najczęściej osób głęboko związanych ze swoją pracą, dla których była ona pasją, sposobem na życie. Uważa się, że osoby które doświadczył syndromu wypalenia zawodowego, podczas przebiegu swojej kariery zawodowej miały silną motywację, mogły być pracoholikami. Innymi słowy „kto nie płoną nigdy się nie wypali”.

Jakie są objawy wypalenia zawodowego?

Wypalenie zawodowe nie pojawia się w życiu człowieka nagle, ponieważ jest to powoli rozwijający się proces. Aby doszło do pełnoobjawowego wypalenia najpierw trzeba doświadczyć szeregu niespecyficznych objawów. Zaczyna się niewinnie, możemy odczuwać narastające zmęczenie, bóle głowy, czy często się przeziębiać. Jest to reakcja obronna naszego organizmu, który próbuje nam zakomunikować, że pora odpocząć, „złapać nowy wiatr w żagle”. Gdy nie damy sobie trochę luzu, pojawić się może u nas irytacja, brak motywacji, a wręcz niezdolność do podejmowania decyzji. Charakterystyczne na tym etapie jest dystansowanie się od innych, izolacja, traktowanie ludzi przedmiotowo lub nawet z pogardą. W pracy stajemy się mniej efektywni, chociaż coraz więcej siły i czasu wkładamy w powierzone nam zadania. W końcu nasz organizm nie wytrzymuje chronicznego stresu, któremu nie potrafimy sprostać. Na tym etapie zaczynają się poważne kłopoty ze zdrowiem zarówno fizycznym jak i psychicznym. Osoba wypalona zawodowo może borykać się z takimi problemami jak wrzody żołądka, nadciśnienie, depresja, mogą pojawić się u niej również myśli samobójcze.

Jak uniknąć wypalenia zawodowego?

Najważniejsza jest profilaktyka. Działania mające na celu zapobiegać wypaleniu zawodowemu trzeba wdrażać od początku podjęcia pracy zawodowej! Po pierwsze nie zapominajmy, że istnieje życie poza pracą, tzw. work life balance jest wskazany. Kiedy przekroczymy próg domu nie myślmy o pracy. Znajdźmy sobie jakieś hobby, które będzie dla nas odskocznią od codziennych obowiązków. Prowadźmy tzw. „higieniczny tryb życia”, nie zapominajmy o zbilansowanej diecie, aktywności fizycznej i odpowiedniej dawce snu. Ponadto starajmy się wykorzystywać czas wolny efektywnie, tak aby rzeczywiście odpocząć i przygotować się na kolejne dni pracy. W samej pracy nie bójmy się powierzać zadań innym osobą, samemu i tak wszystkiego nie zrobimy. Jeśli czujemy się przemęczeni i nie nadążamy z powodu zbyt dużej ilości obowiązków powiedzmy o tym przełożonemu. Komunikacja w pracy jest bardzo ważna, ponieważ daje możliwość na pozór trudne problemy rozwiązać w prosty sposób. Jeśli chodzi o naszą osobę, to daj sobie trochę luzu, oczywiście nie chodzi tu o zaniedbywanie obowiązków, ale o realne wyznaczanie sobie celów.

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Laparoskopia – operacja bez cięcia

Dynamiczny rozwój medycyny i postęp technologiczny, pozwolił na pojawienie się nowej metody stosowanej w chirurgii, stanowiącej konkurencją dla klasycznej laparotomii (nacięcia jamy brzusznej). Jedną z najnowocześniejszych technik chirurgii małoinwazyjnej stało się leczenie laparoskopowe. Początkowo metoda ta wykorzystywana była wyłącznie w celach diagnostycznych, do badania narządów wewnętrznych w jamie brzusznej oraz pobierania wycinków do badania histopatologicznego. Obecnie laparoskopia jest standardową metodą leczenia wielu chorób.

Laparoskopia (laparos – otrzewna, skopia – wzierniowanie) jest to wziernikowanie jamy brzusznej za pomocą laparoskopu wprowadzonego przez powłoki brzuszne. Laparoskop to najważniejsza część sprzętu, umożliwiająca oglądanie powierzchni operacyjnej, składa się z teleskopu, kamery umożliwiającej oglądanie narządów wewnętrznych w powiększeniu na monitorze oraz źródła światła. Do wnętrza jamy brzusznej przy zabiegu laparoskopowym wprowadza się przez powłoki także mikronarzędzia chirurgiczne, za pomocą których można nacinać, pobierać i usuwać fragmenty chorych tkanek czy narządów. W celu umieszczenia sprzętu wykonane zostaje niewielkie nacięcie (kilka milimetrów), jama brzuszna zostaje wypełniona gazem (dwutlenkiem węgla), aby powłoki nie opadały podczas wykonywania zabiegu, a poszczególne narządy były dobrze widoczne. Chirurg patrząc w monitor operuje mikronarzędziami. Zabieg wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym.

Obecnie wiele operacji przeprowadzanych jest metoda laparoskopową, do najbardziej popularnych należą: usunięcie pęcherzyka żółciowego (cholecystektomia) oraz usunięcie wyrostka robaczkowego (apedektomia). Laparoskopia stosowana jest także m. in. w przypadku usuwania guzów jelita grubego i odbytnicy, torbieli wątroby, przepuklin brzusznych, a także w chorobach wątroby, operacjach ginekologicznych i urologicznych.

Niewątpliwą zaletą leczenia laparoskopowego jest mała inwazyjność stosowanej metody. Podczas zabiegu pacjent traci zdecydowanie mniej krwi niż podczas tradycyjnej operacji, co wiąże się z niższym ryzykiem wystąpienia komplikacji kardiologicznych oraz zakażeń. Ponadto po zabiegu laparoskopowym pacjenci odczuwają mniej pooperacyjnych dolegliwości bólowych, szybciej wracają do formy sprzed zabiegu, co wpływa na krótszy czas hospitalizacji po operacji. W porównaniu z laparotomią, jest to zabieg oszczędzający, w którym wykonywane jest niewielkie cięcie, w związku z czym blizna po operacji jest niewielka, dając tym samym lepszy efekt estetyczny.

Tak jak każda interwencja chirurgiczna również i laparoskopia wiąże się z ryzykiem wystąpienia powikłań, jednak pojawiają się one zdecydowanie rzadziej niż w przypadku klasycznej operacji. Największy zarzut, jaki stawiany jest tej metodzie, związany jest z ryzykiem zainfekowania jamy otrzewnej, a także ryzykiem uszkodzenia narządów wewnętrznych oraz naczyń jamy brzusznej. Powikłania po zabiegu mogą być także związane z wytworzeniem odmy brzusznej.

Bezwzględnym przeciwwskazaniem do wykonania laparoskopii jest rozlane zapalenie otrzewnej oraz niewydolność krążeniowo-oddechowa. Do względnych przeciwwskazań zalicza się: niestabilną chorobę wieńcową, przebyty zawal serca, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu, duża liczba wykonanych operacji jamy brzusznej (ze względu na możliwość występowania zrostów), podeszły wiek oraz zaawansowana ciąża.

Warto wspomnieć, iż laparoskopia początkowo wykorzystywana była wyłącznie do celów diagnostycznych oraz w celu pobierania wycinków do badania histopatologicznego. Jako metoda diagnostyczna wykorzystywana jest nadal. Wskazaniem do diagnostyki laparoskopowej są, m. in.: choroby wątroby, choroby śledziony, wodobrzusza, niepłodności u kobiet, endometriozy, zapalenia narządów miednicy mniejszej. Diagnostyka laparoskopowa wykorzystywana jest także w celu oceny zaawansowania chorób nowotworowych (u chorych, u których już zdiagnozowano nowotwór), diagnostyki ostrego brzucha czy chorych z niewyjaśnionym, przewlekłym bólem brzucha.

Leczenie laparoskopowe znajdują coraz szersze zastosowanie, jest to zdecydowanie mniej obciążająca dla pacjenta metoda. Małe cięcie, mniejsza liczba powikłań i mniejszy stres związany z zabiegiem operacyjnym powoduje, że pacjenci coraz bardziej zainteresowani są stosowaniem tej metody w procesie leczenia

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Zabójca płuc – POChP

Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) stanowi poważny problem zdrowia publicznego, ponieważ zmaga się z nią ponad 2 miliony Polaków. Świadomość społeczeństwa polskiego na temat tej choroby jest znikoma co potwierdza fakt, że tylko 20% osób dotkniętych tym schorzeniem poddaje się leczeniu. W grupie tej najczęściej znajdują się niestety osoby, u których POChP rozwinęło się już na dobre i w znacznym stopniu uniemożliwia ich normalne funkcjonowanie. POChP według Światowej Organizacji Zdrowia klasyfikuje się na 4. miejscu wśród przyczyn zgonów. Statystyki wskazują, że sytuacja ta wcale nie ulegnie poprawie w najbliższej przyszłości, ze względu chociażby na wciąż znikome rozpoznanie POChP w łagodnym i umiarkowanym stadium, kiedy to jeszcze istnieje spora szansa na efektywne zahamowanie postępu choroby.

POChP jest niezakaźną chorobą układu oddechowego, charakteryzującą się występowaniem przewlekłego stanu zapalnego w płucach. Sytuacja ta prowadzi do nieodwracalnej obturacji (skurczu) oskrzeli, co utrudnia prawidłowy przepływ powietrza przez drogi oddechowe, w konsekwencji uniemożliwiając swobodne oddychanie. Osoba w końcowym stadium POChP dosłownie walczy o każdy oddech. Brzmi groźnie, prawda? Co możemy zatem zrobić, aby uchronić się przed przykrymi konsekwencjami przewlekłej obturacyjnej choroby płuc?

Rozwiązanie jest dość proste, aczkolwiek dla większości z chorych niewykonalne. Głównym czynnikiem ryzyka wystąpienia POChP jest palenie papierosów! Mniej więcej 90% przypadków wystąpienia POChP to wynik wieloletniego narażenia na dym tytoniowy. Tylko 10% chorych to osoby nie palące, które w ciągu swojego życia np. pracowały w miejscach o dużym zanieczyszczeniu powietrza (m.in. górnicy, hutnicy, pracownicy cementowni) lub osoby mające predyspozycje genetyczne do tego schorzenia. Dlaczego więc, tak wiele osób dobrowolnie skazuje się na POChP i wiążące się z tym schorzeniem znaczne pogorszenie jakości życia? Jedną z przyczyn na pewno jest brak świadomości i wiedzy na temat przykrych konsekwencji tej nieuleczalnej choroby. Istotne jest również, że POChP przez długi okres czasu nie daje żadnych symptomów. Chociaż proces chorobowy rozpoczyna się tak naprawdę z chwilą, gdy sięgamy po pierwszą paczkę papierosów, to jednak objawy POChP wystąpią dopiero mniej więcej po 15-20 latach ciągłego drażnienia naszych płuc dymem tytoniowym. POChP rozpoznaje się najczęściej u osób dojrzałych, które ukończyły już 40 rok życia i którym z racji długotrwałego uzależnienia od nikotyny ciężej jest zerwać z zabijającym je powoli nałogiem.

Pierwszym z objawów POChP jest pojawienie się porannego przewlekłego kaszlu z towarzyszącym mu odksztuszaniem wydzieliny. Wiele osób na tym etapie bagatelizuje problem nie zdając sobie sprawy, że jest to początek poważnej choroby. W miarę rozwoju choroby osoby cierpiącej na POChP zaczynają odczuwać duszność powysiłkową. Wejście po schodach, krótki spacer stają się nie lada wyzwaniem. W zaawansowanym stadium POChP duszności występują również, gdy osoba nie wykonuje żadnej aktywności fizycznej, zaczyna się walka o każdy oddech. Często chorzy potrzebują wtedy sztucznego wspomagania w postaci respiratora.

Podstawowym badaniem mającym na celu zdiagnozowanie i ewentualne ocenienie w jakim stadium chorobowym jest osoba cierpiąca na POChP jest wykonanie spirometrii, czyli pomiaru pojemności płuc. Uogólniając badanie pozwala ocenić, czy nasze płuca są starsze niż nasz wiek metrykalny. Dla przykładu osoba, która pali przeszło przez 20 lat w wieku 45-50 lat prawdopodobnie będzie miała wydolność płuc zbliżoną do osoby, która ma już 70-lat! Najgorsze jednak jest to, że nie istnieje skuteczne lekarstwo, które wyleczyłoby osobę dotkniętą POChP. Leczenie ma charakter objawowy, a wszelkie terapie mają jedynie na celu spowolnienie przebiegu choroby i poprawę jakości życia chorego.

Co zrobić jednak, gdy zdiagnozowano u nas POChP?

– jak najszybciej zerwij z nałogiem palenia papierosów

– staraj się zachować umiarkowaną aktywność fizyczną

– regularnie zażywaj przepisane przez lekarza leki

– staraj się wzmocnić odporność, a w sezonie zachorowań na grypę pamiętaj o szczepieniach profilaktycznych

– zadbaj o zbilansowaną dietę.

Pamiętajmy więc, że z wcześnie rozpoznanym POChP można żyć, spowalniając jej rozwój, ale również nie stosując się do w/w zaleceń można z z jej powodu umrzeć.

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Wirus HPV, a rak szyjki macicy.

Zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego HPV (Human Papilloma Virus) jest bardzo powszechne i niestety może wiązać się z poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Wirus HPV jest najczęstszą przyczyną raka szyjki macicy! Nowotwór ten od wielu lat stanowi poważny problem zdrowotny – jest trzecim pod względem częstości zachorowań nowotworem u kobiet na świecie.

Rak szyjki macicy jest nowotworem złośliwym, w Polsce zajmuje szóste miejsce wśród zarejestrowanych nowotworów u kobiet, zostaje rozpoznany u ok. 3 000 Polek rocznie. Niestety, mimo iż w ostatnich latach notuje się zmniejszenie liczby zachorowań, umieralność nadal jest na wyższym niż w krajach europejskich poziomie (rak szyjki macicy stanowi siódmą przyczynę (4%) zgonów nowotworowych u kobiet w Polsce).

Nowotwór szyjki macicy najczęściej jest skutkiem zakażenia wirusem brodawczaka ludzkiego HPV. Istnieje ponad 100 różnych typów wirusów HPV, z których co najmniej 13 jest rakotwórczych. Rak szyjki macicy najczęściej spowodowany jest zakażeniem wirusem typu HPV 16 lub HPV 18 – są one odpowiedzialne za ok. 70% nowotworów szyjki macicy i przedrakowych zmian szyjki macicy. Wirus ten jest przenoszony głównie przez kontakty seksualne, jak również poprzez bezpośrednią styczność ze skórą zakażonego. Zakażenie HPV jest jedną z najczęstszych infekcji przenoszonych drogą płciową, większość aktywnych seksualnie kobiet i mężczyzn zostanie zainfekowanych wirusem co najmniej raz w życiu. Najczęściej do zakażenia dochodzi krótko po rozpoczęciu aktywności seksualnej. Większość infekcji przebiega bezobjawowo i nie wymaga interwencji lekarskiej. Jednak długotrwałe zakażenie rakotwórczymi typami HPV prowadzi do zmian przedrakowych. Nieleczone zmiany mogą rozwinąć się w raka szyjki macicy. Rozwój choroby zwykle trwa kilka lat, najczęściej w początkowych stadiach nie dając objawów. Niepokojące symptomy często pojawiają się dopiero wtedy, gdy rak jest już w zaawansowanym stadium, należą do nich:

  • upławy i krwawienie z dróg rodnych (nie związane z cyklem miesięcznym),
  • krwawienie występujące po stosunku,
  • ból pleców,
  • ból w podbrzuszu.

Objawy te są niespecyficzne, najczęściej towarzyszą bardzo częstym nienowotworowym schorzeniom – stanom zapalnym pochwy i zaburzeniom hormonalnym występującym w każdym wieku. Należy jednak mieć na uwadze czynniki ryzyka, które zwiększają szansę rozwoju nowotworu, należą do nich:

  • zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego HPV,
  • wczesny wiek inicjacji seksualnej,
  • duża liczba partnerek/partnerów seksualnych,
  • liczne ciąże i porody, szczególnie w młodszym wieku,
  • przewlekłe stany zapalne pochwy,
  • stosowanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych,
  • palenie papierosów,
  • osłabienie układu odpornościowego, np. w wyniku zakażenia wirusem HIV,
  • niski status socjoekonomiczny,
  • wiek (do 60 r. ż. ryzyko rozwoju nowotworu rośnie, natomiast w starszych grupach wiekowych maleje).

Niestety głównym problemem jest rozpoznawanie nowotworu raka szyjki macicy w zaawansowanym stadium rozwoju! Wydaje się, że problemem jest niska świadomość społeczna na temat profilaktyki i brak nawyku wykonywania badań profilaktycznych. Rak szyjki macicy jest bowiem tym nowotworem, którego można uniknąć. Podstawą profilaktyki jest wykonanie badania cytologicznego u kobiety, u której nie występują żadne objawy. Zgodnie z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego (PTG) pierwsze badanie cytologiczne powinno zostać wykonane najpóźniej 3 lata po rozpoczęciu współżycia, nie później jednak niż w 21 r. ż.. Należy wykonywać je regularnie, co najmniej co 3 lata. W Polsce Narodowy Fundusz Zdrowia realizuje program profilaktyki raka szyjki macicy, kierowany do kobiet w wieku 25 – 59 lat, w ramach którego raz na 3 lata finansuje wykonanie badania cytologicznego. Badanie polega na pobraniu specjalną szczoteczką powierzchownych komórek szyjki macicy. Jest ono bezbolesne i krótkie, nie wymaga szczególnego przygotowania, zwykle wykonywane podczas rutynowej wizyty u ginekologa. Ważne jest jedynie, aby wykonać je w odpowiednim dniu cyklu miesiączkowego, najlepiej między 10 a 20 dniem cyklu (co najmniej 2 dni po miesiączce lub 2 dni przed). Pobrany materiał zostaje poddany badaniu, w którym określa się stan nabłonka. Stwierdza się, czy jest on prawidłowy, czy wykazuje zmiany nowotworowe. Badanie cytologiczne jest obecnie najlepszą metodą wykrywania wczesnych stanów nowotworowych i zmian przedrakowych, które można wyleczyć! Coraz powszechniejsza w profilaktyce raka szyjki macicy staje się także szczepionka przeciwko wirusowi HPV. Zmniejsza ona ryzyko infekcji wirusem brodawczaka ludzkiego. Szczepienie powinno zostać wykonane u dziewczynek, które nie rozpoczęły jeszcze współżycia płciowego, najlepiej ok. 12 roku życia.

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Zaćma – nie lekceważ pierwszych objawów

Zaćma (katarakta) jest częstą chorobą oczu występującą głownie u osób po 60 roku życia, jednak może ona dotknąć również znacznie młodsze osoby. Szacuje się, że na tą dolegliwość cierpi około 800 tysięcy Polaków, a liczba ta będzie stale rosnąć ze względu na obserwowany proces starzenia się społeczeństwa.

Zaćma jest chorobą postępującą, co oznacza że od momentu wystąpienia pierwszych symptomów do rozwinięcia się pełnoobjawowej choroby może upłynąć sporo czasu. Ta informacja powinna być dla nas kluczowa! Pomimo tego, że nie istnieje skuteczna profilaktyka zapobiegania zaćmie, to jednak wczesne wykrycie tego schorzenia daje szanse na pełne, przebiegające bez powikłań wyleczenie. Dlatego też warto wiedzieć, czym jest właściwie zaćma i na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, aby ustrzec się przed poważnymi konsekwencjami tej choroby.

Zaćma to zmętnienie soczewki oka, które prowadzi do pogorszenia ostrości widzenia, a w zaawansowanym stadium nawet do utraty wzroku. Z anatomicznego punku widzenia ludzka soczewka przypomina kształtem z dwóch stron wypukły dysk, który jest elastyczny i przezroczysty. Na skutek choroby narząd ten jednak stopniowo traci swoje właściwości stając się sztywną i nieprzezierną strukturą, co w konsekwencji uniemożliwia prawidłowe widzenie.

Najczęściej występującą odmianą katarakty jest zaćma starcza. Główną przyczyną tego schorzenia jest starzenie się organizmu, co jednak nie oznacza, że każdy senior będzie zmagał się z tą chorobą. Naturalną koleją rzeczy jest, że wraz z wiekiem twardnieje soczewka oka. Ten fakt nie świadczy jednak wcale, że u każdego z nas proces ten przerodzi się w stan patologiczny. To kogo dotknie ta choroba i jaki przybierze przebieg, jest kwestią bardzo indywidualną. Na pewno wiele zależy od predyspozycji genetycznych oraz środowiska, w którym żyliśmy i żyjemy. Przyjmuje się, że czynnikami ryzyka zwiększającymi prawdopodobieństwo wystąpienia zaćmy są tu niektóre choroby metaboliczne takie jak np. cukrzyca, a także wykonywanie pewnych zawodów (np. hutnik, pilot) oraz przyjmowanie leków steroidowych zażywanych w związku z astmą lub reumatoidalnym zapaleniem stawów. Ponieważ nie można w skuteczny sposób zapobiec wystąpieniu zaćmy, dlatego też najważniejsze jest uchwycenie pierwszych objawów tej choroby!

W początkowej fazie rozwijania się katarakty możemy nie zauważać żadnych niepokojących symptomów, dlatego też tak ważne są regularne, kontrolne badania, zalecane szczególnie u osób po 50 roku życia, wykonywane przez lekarza okulistę, który powinien rozpoznać na wczesnym etapie chorobę i zaplanować odpowiednie leczenie. W przebiegu zaćmy zazwyczaj pierwszym objawem jest nieostre widzenie do dali. Sygnałem ostrzegawczym świadczącym o początkach katarakty może być coraz szybsze pogarszanie się wady wzroku i konieczność częstej zmiany szkieł okularowych, które pomimo coraz większej mocy nie polepszają komfortu widzenia. Możemy także doświadczyć tzw. zjawiska olśnienia, pojawiającego się wtedy, gdy patrzymy na źródła światła, co będzie powodować u nas mimowolny odruch mrużenia oczu. W polu widzenia zaczynamy również dostrzegać małe punkty lub miejsca, w których wzrok staje się nie całkiem ostry. Kolejnym objawem mogą być zaburzenia w widzeniu kolorów, które będą wydawać się nam coraz bledsze i mniej wyraziste. Bez leczenia objawy te stopniowo zaczynają się nasilać i mogą prowadzić nawet do całkowitej utraty wzroku.

Jeśli już zostanie u nas zdiagnozowana zaćma jedynym skutecznym sposobem na pozbycie się tego problemu jest poddanie się zabiegowi chirurgicznego usunięcia zaćmy. Zaletą takiego zabiegu jest to, że jest on bezbolesny, trwa tylko około 20 minut, a po jego zakończeniu można niemal od razu powrócić do codziennej aktywności. I nie ma co zwlekać z decyzją o poddaniu się leczeniu! W przypadku średniozaawansowanej fazy choroby zabieg niemalże w 100% przypadków przebiega bez komplikacji. Gorzej ma się rzecz, gdy zaćma rozwinęła się już w pełni, ponieważ rośnie wtedy ryzyko powikłań. Dlatego też im wcześniej podejmiemy decyzję o poddaniu się zabiegowi tym lepiej dla nas.

Sam zabieg rozpoczyna się od miejscowego znieczulenia oka zastrzykiem lub specjalnie do tego przeznaczonymi kroplami. Dokonuje się mikroskopijnego nacięcia rogówki i torebki soczewki (2-2,5 mm). Przez taki oto niewielki otwór wprowadza się specjalne narzędzie, które za pomocą ultradźwięków rozbija zmienioną chorobowo soczewkę na małe kawałeczki. Następnie „pokruszoną” soczewkę tą samą droga wyciąga się, aby na jej miejsce wstawić nową, sztuczną soczewkę. W tym celu używa się urządzenia wyglądem przypominającego strzykawkę, za pomocą którego umieszcza się na miejsce starej soczewki nową. Kolejno mocuje się sztuczną soczewkę we wewnętrzu pustej torebki we właściwym miejscu. Po tak przeprowadzonym zabiegu, pacjent dochodzi stosunkowo szybko do siebie, rana goi się w krótkim czasie, a on odzyskuje dawną ostrość widzenia.

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Dieta i aktywność fizyczna w aktywnej fazie leczenia raka

Czasy, gdy pacjentom w trakcie leczenia onkologicznego zalecano leżenie w łóżku dawno minęły – mówią zgodnie lekarze …

COVID-19 obecnie: czy będą nowe szczepionki?

Firmy pracują nad preparatami przeciwko nowym wariantom koronawirusa. Według FDA mają one uwzględniać nowe typu szczepu …

Apetyt na kawę służy zdrowej starości

Co piąty mieszkaniec Unii Europejskiej ma 65 lat i więcej. Oznacza to, że niemal 100 milinów ludzi na naszym kontynencie …