Miesiąc: czerwiec 2019

Afrykańskie upały w Polsce – jak je bezpiecznie przetrwać

Wysokie temperatury powietrza stanowią istotne zagrożenie dla zdrowia, a także życia ludzi. Upał jest groźny zwłaszcza dla osób w podeszłym wieku, osób przewlekle chorych, małych dzieci i niemowląt. Przypominamy, jak chronić organizm przed skwarem.

Fala ekstremalnych upałów, z temperaturami powietrza dochodzącymi do 36 stopni Celsjusza, przetacza się właśnie przez Polskę. Co powinniśmy robić, aby przetrwać atak gorąca bez uszczerbku dla zdrowia?

  • Przede wszystkim, pamiętajmy o regularnym piciu wody (nawet szklanka co godzinę). Przypominajmy o tym zwłaszcza osobom starszym, które w sposób szczególny zagrożone są odwodnieniem. Jednocześnie, warto ograniczyć picie napojów, które działają odwadniająco lub moczopędnie, czyli m.in. alkoholu, kawy i herbaty.
  • W miarę możliwości ograniczajmy czas przebywania w pełnym słońcu. Najlepiej, bez wyraźnej potrzeby, w ogóle nie wychodzić z domu w godzinach około-południowych. W czasie upału warto też unikać zbędnego wysiłku fizycznego na dworze.
  • Ubierajmy się adekwatnie: w jasne, przewiewne ubrania wykonane z naturalnych tkanin, dobrze przepuszczających powietrze. Pamiętajmy o odpowiednim nakryciu głowy, które zabezpieczy ją przed przegrzaniem. 
  • Przebywając na zewnątrz korzystajmy z okularów przeciwsłonecznych z filtrem, chroniących nasze oczy przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, a także z kremów z filtrem, chroniących naszą skórę przed poparzeniem.
  • Przebywając w zamkniętych pomieszczeniach zadbajmy o właściwą jakość i cyrkulację powietrza (dzięki sprawnej wentylacji, klimatyzacji, wentylatorom, regularnemu wietrzeniu). Należy jednak unikać zbyt silnego schładzania powietrza za pomocą klimatyzacji, ponieważ duże różnice temperatur pomiędzy pomieszczeniem a otoczeniem zewnętrznym osłabiają organizm. Najlepiej aby różnica temperatur nie przekraczała 5 stopni Celsjusza. Pomieszczenia najlepiej wietrzyć rano lub wieczorem.
  • Pamiętajmy o regularnych posiłkach, wybierając przede wszystkim lekkostrawne dania. Żywność przechowujmy w warunkach chłodniczych.
  • Pamiętajmy, że upał osłabia naszą koncentrację. W związku z tym, wykonując niebezpieczne czynności wymagające dużego skupienia (np. kierowanie pojazdami lub maszynami), zachowajmy szczególną ostrożność.
  • Szukając ochłody w wodzie stosujmy się do podstawowych zasad bezpieczeństwa: nie wchodźmy do niej będąc pod wpływem alkoholu lub narkotyków, kąpmy się tylko na bezpiecznych, strzeżonych przez ratowników kąpieliskach, nie zostawiajmy nad wodą dzieci samych, bez nadzoru osób dorosłych. Służby ratownicze alarmują, że tylko od początku tego miesiąca (czerwca) utonęło już w Polsce 90 osób!
  • W upalne dni nie wolno nawet na krótką chwilę zostawiać dzieci samych w zamkniętym samochodzie. Wystarczy godzina, by dziecko umarło z powodu przegrzania (hipertermii) Ale już nawet po kwadransie jego zdrowiu zagraża niebezpieczeństwo. I to nawet jeśli auto stoi w cieniu.

Na tym jednak nie koniec zagrożeń związanych z ekstremalnymi upałami. Pamiętajmy, że często w ich następstwie, pojawiają się również inne groźne zjawiska atmosferyczne – gwałtowne burze, z piorunami, gradem, a ostatnio coraz częściej także trąbami powietrznymi. Dlatego, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo, warto też na bieżąco śledzić komunikaty służb ratowniczych albo zainstalować w swoim smartfonie aplikację „Regionalny System Ostrzegania”. Dzięki niej szybko otrzymamy komunikaty o zagrożeniach pojawiających się na obszarze, na którym właśnie przebywamy.

Wiktor Szczepaniak, www.zdrowie.pap.pl

Fot: www.pixabay.com

Pierwsza pomoc w przypadku ukąszeń i użądleń

Letnia aura zachęca do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Jednak dobra pogoda wiąże się często również z większym prawdopodobieństwem ukąszenia lub użądlenia. Mogą one nie tylko powodować ból, lecz także w niektórych przypadkach stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia. Mimo że w naszej strefie klimatycznej występuje niewiele owadów lub gadów, których ukąszenie bywa śmiertelne, warto wiedzieć, jak postępować w przypadku zdarzenia. Jak uśmierzyć swędzenie lub pieczenie? W których przypadkach atak owada czy gada może być niebezpieczny? Podpowiadamy, jak radzić sobie w nagłych sytuacjach.

Dokuczliwe komary

Owady te potrafią być niezwykle irytujące, a ich ukąszenia mogą skutecznie zepsuć odpoczynek na łonie natury. Komary najliczniej występują w pobliżu zbiorników wodnych. Gryzą wyłącznie samice – nasza krew jest im potrzebna do złożenia jaj. Podczas ukąszenia komarzyce wpuszczają do krwiobiegu specjalną substancję, która ułatwia im ssanie, a która może powodować swędzenie i obrzęk. Jeśli będziemy przebywać w miejscu występowania komarów, dobrze jest zaopatrzyć się w specjalistyczne środki. Obecnie na rynku możemy znaleźć wiele preparatów w formie aerozoli czy maści, które skutecznie je odstraszają. Warto również zakładać jasne ubrania, dzięki którym łatwiej jest dostrzec owady. Co robić w przypadku ukąszenia? Aby załagodzić pieczenie, należy przemyć swędzące miejsce zimną wodą i zdezynfekować je preparatem z alkoholem, a następnie posmarować maścią łagodzącą dolegliwości. Osoby, które są bardziej wrażliwe na ukąszenia owadów, mogą zastosować preparaty z witaminami z grupy B lub łagodne środki odczulające. W naszej strefie klimatycznej użądlenie komara nie powinno powodować większych konsekwencji, nie przenoszą one bowiem groźnych chorób, jak zdarza się to w tropikalnym klimacie.

Pszczoły, osy, szerszenie

Użądlenie osy lub pszczoły – w przeciwieństwie do ugryzień komarów – może okazać się bardzo niebezpieczne. Dla większości z nas użądlenie owadów błonkoskrzydłych kończy się co najwyżej miejscową reakcją. Niestety, osoby uczulone mogą być narażone na znacznie poważniejsze konsekwencje. Po użądleniu należy jak najszybciej wyciągnąć żądło szczypcami lub pęsetą. Ważne jest, aby nie uległo ono uszkodzeniu. Warto też zdjąć biżuterię, ponieważ pojawiająca się opuchlizna może to uniemożliwić. W zniwelowaniu obrzęku może pomóc doustne podanie leku przeciwhistaminowego, zastosowanie zimnego okładu, można również zastosować wodę z octem lub okłady z cebuli lub cytryny. Osobę użądloną powinniśmy obserwować przynajmniej przez godzinę, aby mieć pewność, że nie rozwinie się u niej reakcja alergiczna i nie wystąpi wstrząs anafilaktyczny. Co w przypadku, gdy osoba użądlona jest uczulona na jad?

W pierwszej kolejności należy wezwać pogotowie, a następnie postępować jak w przypadku osoby, która nie jest uczulona. Dodatkowo możemy dać jej kostkę lodu do ssania – zmniejszy to obrzęk dróg oddechowych. Należy ją obserwować i kontrolować funkcje życiowe do przybycia pogotowia ratunkowego. Warto, aby osoby, które są uczulone na jad owadów błonkoskrzydłych, posiadały ampułkostrzykawkę z adrenaliną. Jest to lek na receptę, więc należy się udać do lekarza po receptę i odpowiednio wcześniej (np. przed podróżą) zaopatrzyć się w ampułkostrzykawkę.

Jakub Rychlik, Ratownik Akademii Ratownictwa LUX MED

Pamiętaj!

Kiedy przebywasz na świeżym powietrzu, na przykład na pikniku, zawsze sprawdzaj, czy na pożywieniu bądź w napoju (w szklance, butelce) nie usiadła pszczoła lub osa. Słodkie smaki i zapachy wabią owady, dlatego zawsze zajrzyj do kubka i upewnij się, że nie ma w nim nieproszonego gościa. Bezpiecznym będzie również picie napojów przez słomkę – mniejsza średnica zmniejsza ryzyko aspiracji owada.

Ukąszenia mrówek

Ukąszenia mrówek są bardzo bolesne, jednak rzadko mogą powodować poważniejsze konsekwencje, szczególnie w naszym klimacie. Jeśli ukąsi nas ten owad, ulgę przyniesie lekko zasadowy okład z sody oczyszczonej – powoduje on obniżenie poziomu pH w miejscu ugryzienia. Możemy również zastosować specjalne żele i maści na ukąszenia. Dolegliwości powinny ustąpić w ciągu kilku godzin.

Uważaj na wygrzewające się w słońcu żmije

W Polsce jadowity jest tylko jeden gatunek węża – żmija zygzakowata. Charakteryzuje się on brązowym, szarawym lub żółtawym zabarwieniem i ciemnym zygzakiem na grzbiecie. Żmija atakuje głównie wtedy, gdy jest zmuszona do obrony. Najczęściej do ukąszenia przez gada dochodzi po nadepnięciu na niego. Mimo że w większości przypadków atak obywa się bez wstrzyknięcia jadu, to sytuacja ta stanowi bezpośrednie zagrożenie życia. Jak udzielić pierwszej pomocy w przypadku ukąszenia żmii?

Przede wszystkim powinniśmy upewnić się, że jesteśmy bezpieczni i żmii nie ma w pobliżu. Jeśli ją zauważymy, należy niezwłocznie oddalić się od tego miejsca, a następnie wezwać pomoc do osoby ukąszonej, ponieważ zawsze istnieje ryzyko wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego. Prosimy poszkodowanego, aby nie ruszał zranioną kończyną, ponieważ praca mięśni może przyspieszyć rozprzestrzenianie się jadu. Warto ułożyć osobę ukąszoną w takiej pozycji, aby serce znajdowało się powyżej ukąszonego miejsca. W żadnym przypadku nie próbujmy wycisnąć czy też naciąć rany! W oczekiwaniu na przyjazd pogotowia obserwujemy poszkodowanego i kontrolujemy jego funkcje życiowe.

Jakub Rychlik, Ratownik Akademii Ratownictwa LUX MED

ZAPAMIĘTAJ!

U osób uczulonych, na skutek ukąszenia lub użądlenia, może dojść do wstrząsu anafilaktycznego. Objawy, które powinny Cię zaniepokoić to:
  1. bladość skóry;
  2. nudności oraz wymioty;
  3. spadek ciśnienia krwi;
  4. obrzęk języka i twarzy;
  5. przyspieszona akcja serca;
  6. duszności;
  7. omdlenia i zaburzenia świadomości.

Pierwsza pomoc:

  • Ułóż poszkodowanego w pozycji leżącej lub półsiedzącej, z lekko uniesionymi nogami. Zapewnij mu dostęp do świeżego powietrza.
  • Natychmiast wezwij pomoc – Zespół Ratownictwa Medycznego (pogotowie ratunkowe – tel. 112 lub 999).
  • Upewnij się, czy poszkodowany nie ma przy sobie opaski, informującej o cukrzycy, padaczce lub alergii. W przypadku alergii sprawdź, czy ma przy sobie ampułko-strzykawkę z adrenaliną. Podaj ją w mięsień uda.
  • Nieprzytomnemu nigdy nie podawaj płynów do picia – grozi to zadławieniem.
  • Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny i wymiotuje, ułóż go w pozycji bocznej ustalonej (na boku, w stabilnej pozycji, z drożnymi drogami oddechowymi).
  • Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny, nie porusza się i nie oddycha – wezwij Zespół Ratownictwa Medycznego, rozpocznij resuscytację krążeniowo oddechową i kontynuuj ją do czasu przybycia zespołu medycznego.

Ważne!

Każda osoba, u której kiedykolwiek wystąpiła reakcja anafilaktyczna, powinna posiadać przy sobie ampułkostrzykawkę z adrenaliną. Mimo że konsekwencje każdego z wyżej wymienionych ataków różnią się od siebie, każdy z nas wolałby ich uniknąć. Dlatego zawsze warto być uważnym podczas spacerów i zabaw na świeżym powietrzu oraz profilaktycznie chronić się za pomocą przeznaczonych do tego preparatów. Dzięki temu ominą nas nieprzyjemne konsekwencje użądleń i ukąszeń.

Źródło: Materiał prasowy

Fot. www.pixabay.com

Omdlenia – częstsze w czasie upałów

Ekstremalne upały jakich doświadczamy w ostatnich dniach to trudna sytuacja dla naszego organizmu. Niektóre osoby reagują na nie omdleniem lub zasłabnięciem. Sprawdź, jak unikać takich sytuacji i co robić, gdy ktoś zemdleje.

Omdlenie to krótkotrwała utrata przytomności, spowodowana spadkiem przepływu krwi  przez centralny układ nerwowy, natomiast przy zasłabnięciu nie dochodzi do utraty przytomności.

Omdlenia i zasłabnięcia zdarzają się zarówno wśród młodzieży (szacuje się, że nawet 15 proc. zdrowych dzieci w wieku dojrzewania doświadcza omdlenia), jak i osób dorosłych. Większość z takich sytuacji nie wymaga leczenia, ale zawsze trzeba sprawdzić, jaka jest ich przyczyna. U części pacjentów omdlenie to bowiem sygnał poważnych problemów zdrowotnych i konieczna może okazać się leczenie.

Przykładowe choroby, u których podłoże mają omdlenia:

  • choroby serca (szczególnie w zaburzenia rytmu serca, wady anatomiczne serca);
  • choroby naczyń mózgowych;
  • cukrzyca;
  • padaczka.

Większość omdleń nie jest jednak spowodowana tymi chorobami. Olbrzymią ich część, zwłaszcza wśród młodych osób, stanowią tzw. wazowagalne (odruchowe, pospolite) oraz ortostatyczne – częstsze u osób starszych – występujące przy zmianie pozycji ciała, np. u osób podatnych omdlenie powoduje zbyt gwałtowne wstawanie z łóżka:  krew nagle „ucieka” do nóg, zanim zdąży dotrzeć do głowy, wskutek czego dochodzi do małego niedokrwienia mózgu.

– Nazwa omdleń odruchowych wywodzi się stąd, że są wywołane nieprawidłową reakcją odruchową na jakiś bodziec, prowadzącą do spadku ciśnienia tętniczego lub zwolnienia pracy serca. Występują często przy długotrwałym staniu, szczególnie w upale, aktywności fizycznej a nawet ekspozycji na nieprzyjemny bodziec – zapach, dźwięk, czy ból – wyjaśnia lek. Dariusz Starczewski, anestezjolog z Centrum Medycznego MML w Warszawie.

U starszych osób, które przyjmują stale leki, niektóre z nich mogą w niesprzyjających warunkach doprowadzać do omdlenia. Tak dzieje się na przykład z lekami na nadciśnienie, zwłaszcza wtedy, gdy pacjent przyjmie ich zwiększoną dawkę.

– Osoby chore mają różną tolerancję na upały i szczególnie i ci którzy biorą leki odwadniające, zbyt dużą dawką mogą się gwałtownie odwadnić. Zmniejsza się wtedy objętość krwi krążącej, spada ciśnienie i ludzie mdleją – mówi lekarz.

Jak zapobiegać omdleniom

  • Lepiej unikać sytuacji, w których dochodzi do omdlenia: długotrwałej pozycji stojącej, przebywania w dusznych pomieszczeniach, upału;
  • Zadbać o jedzenie; zwłaszcza nie należy rezygnować ze śniadania;
  • Pić dużo płynów, najlepiej wody;
  • Nie wstawać gwałtownie;
  • Jeśli dochodzi do stanu przedomdleniowego (uczucie zasłabnięcia, mroczki przed oczami, nagła bladość skóry, sine wargi), natychmiast się położyć, napić się wody;
  • W przypadku znalezienia się w sytuacji predysponującej do omdlenia należy wykonywać ćwiczenia izometryczne – krzyżowanie nóg, balansowanie palce-pięta, zaciskanie pięści, napinanie mięśni ramion;
  • Przy pobieraniu krwi należy leżeć, a nie siedzieć;

Lekarze i ratownicy medyczni zgodnie twierdzą, że liczba wezwań na pogotowie do omdleń wzrasta w upalne niedziele, a adresem często jest… kościół.Powodem może być nie tylko to, że wielu ludzi wówczas stoi w dusznej atmosferze. Prof. Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podejrzewa, że część takich omdleń to efekt niezdrowych nawyków u starszych osób cierpiących na choroby układu krążenia. Niektórzy starsi ludzie idą bowiem na mszę po zażyciu swoich leków nasercowych, czyli obniżających ciśnienie, ale bez śniadania. Połączenie tych dwóch czynników może się skończyć omdleniem podczas próby wstania w trakcie nabożeństwa.

Czy można poznać, że ktoś za chwilę zasłabnie?

Tak, sygnały wyprzedzające to dość częste zjawisko. Omdlenie często poprzedzają takie objawy, jak:

  • zblednięcie twarzy,
  • sinica warg,
  • zimny pot na czole i skroniach.

Jak pomóc osobie, która zemdlała

Po pierwsze trzeba sprawdzić, czy oddycha i czy jest przytomna.

– Raczej nie szukamy tętna, bo robienie tego w stresie, przez osoby niewprawne, może nie przynieść dobrego skutku, a nawet zaszkodzić – zaznacza lekarz.

Jeśli stwierdzamy, że osoba nie oddycha, należy natychmiast wezwać pogotowie i rozpocząć resuscytację.

Jeśli pacjent oddycha, ale jest nieprzytomny, należy ułożyć go w pozycji bezpiecznej na boku. Choć kiedyś zalecano podnoszenie nóg,  ostatnie wytyczne nie zawierają tego rodzaju rekomendacji ze względu na ryzyko problemów kardiologicznych lub neurologicznych osoby, która zemdlała. 

– Z doświadczenia wiem, że zadbanie o dopływ świeżego powietrza, poluzowanie uściskanych rejonów ciała szybko daje dobry efekt i pacjent szybko odzyskuje świadomość – mówi lek. Dariusz Starczewski .

Lekarz przestrzega, aby nie pionizować takiej osoby zbyt szybko – lepiej dać jej poleżeć, potem spokojnie posiedzieć, a przy wstawaniu asekurować, ponieważ możliwość nawrotu omdlenia jest dość duża. Warto taką osobę napoić, szczególnie podczas upałów, ale płyn podajemy tylko wtedy, gdy osoba jest przytomna i sama może unieść szklankę czy butelkę.

Pod żadnym pozorem nie wolno dawać jej swoich leków, np. nitrogliceryny, ponieważ tego typu medykamenty mają za zadanie rozszerzać naczynia i obniżać ciśnienie, co może skończyć się powtórnym omdleniem. 

Monika Wysocka, Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Wakacyjna apteczka: co powinno się w niej znaleźć

Przed wyjazdem na wakacje warto skompletować apteczkę. Wybierasz się za granicę? Sprawdź, czy możesz tam zabrać swoje leki. Poznaj zasady, jakimi warto się przy tym kierować i co powinno się znaleźć w wakacyjnej apteczce.

Nie ma jednego modelu zawartości apteczki wakacyjnej, bo każdy powinien skompletować ją indywidualnie, w zależności od wieku, miejsca i celu podróży – co innego zapakuje bowiem aktywny podróżnik, czy wspinacz górski, a co innego turysta nastawiony na plażowanie. Istotne jest także, czy jadą z nami dzieci lub osoby w podeszłym wieku. Oczywiście w każdej wakacyjnej apteczce powinny się znaleźć podstawowe medykamenty, które pozwolą nam na interwencję w nagłej sytuacji, zapobiegną rozwojowi choroby, pomogą zapanować nad dokuczliwymi objawami.

Uwaga! Zawartość apteczki samochodowej może nam nie wystarczyć na wakacjach!

Pamiętaj o chorobach przewlekłych

Astma, cukrzyca, nadciśnienie, alergia – wiele osób boryka się z chorobami przewlekłymi. Oczywiste jest, że obowiązkowym bagażem zabieranym w podróż są wówczas stale przyjmowane leki. Paradoksalnie sporo osób zapomina o tym, by wyliczyć dawki na czas wyjazdu. Nie zapominaj więc i dokładnie sprawdź, czy masz wystarczającą ilość leku.

Ale to nie wszystko. Dobrą zasadą jest zapakowanie swojej dokumentacji medycznej: przydać się może nie tylko w sytuacji nagłego zaostrzenia choroby, kiedy trzeba odwiedzić lekarza, który nigdy nie miał z nami do czynienia, ale i przy przekraczaniu granicy w razie sprawdzania przez służby graniczne, po co przewozimy leki.

Dlaczego jest to ważne?

– Obecnie mamy dopuszczonych do obrotu ponad 16 tys. produktów leczniczych (czyli leków), 80 proc. z nich stanowią produkty wydawane z przepisu lekarza, 20 proc. – produkty OTC (wydawane bez recepty). Pod wieloma nazwami często kryje się odpowiednik o tym samym składzie i własnościach. W kraju, do którego się udajemy, nazwy odpowiedników mogą być różne, przy czym nazwy polskie – mogą być nieznane. Opakowanie zawierające nazwę międzynarodową jest gwarancją, że otrzymamy ten sam lek co do składu i mocy – tłumaczy  prezes URPL.

Czy zawsze można zabrać swoje leki za granicę

Leki zawarte w apteczce wyjazdowej powinny być przeznaczone na własny użytek podróżującego i nie powinny przekraczać liczby opakowań wynikających z dawkowania i czasu pobytu w danym miejscu. Każdy kraj może mieć jednak swoje uregulowania w tym zakresie. Na przykład zgodnie z przepisami ustanowionymi w Polsce do naszego kraju można wwieźć sześć opakowań leku na własny użytek. Niektóre państwa mogą wymagać zaświadczenia od lekarza o tym, że musimy dany medykament przyjmować!

Informacje na temat leków, jakie można przywozić na teren danego państwa znajdują się na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zakładce „Informacje dla podróżujących” . Tam też umieszczone zostały istotne dla turysty informacje na temat danych krajów.

Nawet jeśli zwykle nie dolega Ci ból, zaopatrz się w środki przeciwbólowe

Środki działające przeciwbólowo, przeciwgorączkowo i przeciwzapalnie to chyba najbardziej podstawowe wyposażenie każdej apteczki.

– Choć oferta aptek jest w tym przypadku bardzo bogata, warto poradzić się farmaceuty lub lekarza rodzinnego, który podpowie, co zapakować – radzi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Leków działających przeciwgorączkowo i przeciwbólowo jest mnóstwo: nie warto ich duplikować i pamiętać, że niektórych z nich nie wolno stosować razem (np. ibuprfenu i paracetamolu).

Pakując apteczkę – szczególnie, jeżeli wyjeżdżamy z dziećmi – warto zabrać leki, które podajemy im zwykle na przeziębienie. To, poza przeciwgorączkowymi i przeciwbólowymi, m.in.:

  • syrop przeciwkaszlowy
  • syrop wykrztuśny
  • leki łagodzące ból gardła.

Leki na zatrucie pokarmowe

Wakacyjne wyjazdy często oznaczają zmianę klimatu oraz żywienia, a to może skończyć się zatruciem pokarmowym, objawiającym się biegunką lub wymiotami

– Warto mieć przy sobie środki wspomagające leczenie biegunki oraz elektrolity zapobiegające odwodnieniu – podpowiada lekarz rodzinny Bożena Janicka z PPOZ.

Specjaliści podkreślają też, aby w razie zatrucia nie hamować wymiotów na siłę – najczęściej organizm broni się przed czymś, co jest dla niego szkodliwe. Jednak jeśli sytuacja dotyczy seniorów lub małych dzieci, trzeba bardzo uważnie obserwować sytuację i w razie potrzeby wezwać lekarza. Dzieci i seniorzy mogą bardzo szybko odwodnić się w razie biegunki i/lub wymiotów, a to sytuacja groźna dla zdrowia, a nawet życia.

Uraz zawsze może się zdarzyć

Podróże to także większe zagrożenie urazami i skaleczeniami, dlatego w każdej  podręcznej apteczne powinny znaleźć się środki opatrunkowe  takie jak plastry,  jałowe gaziki, elastyczny bandaż oraz preparaty odkażające (najbardziej podstawowym jest woda utleniona lub sól fizjologiczna, ale powierzchowne rany doskonale odkaża bieżąca czysta woda, może być z mydłem). Warto zabrać ze sobą także nożyczki i jednorazowe rękawiczki oraz preparat na obrzęki.

Zabezpiecz się przed słońcem

Gdy jedziemy w upalne rejony, nie zapomnijmy o kremach z filtrami ochronnymi (w upały absolutne minimum to „trzydziestka”), a także preparatach łagodzących poparzenia słoneczne na bazie alantoiny lub aloesu. Odpowiedni dla nas doradzi farmaceuta.

Uczulenia – czasem śmiertelnie poważny problem

W drogę koniecznie powinniśmy zabierać także środki odstraszające owady (repelenty) i łagodzące ukąszenia (np. zawierające hydrokortyzon) . W egzotycznych warunkach może okazać się, że nasz organizm na ukąszenie owada reaguje w nieznany nam sposób.

Pamiętajmy, że uczulenia to stany, które nierzadko przebiegają w sposób bardzo dynamiczny i wtedy trzeba działać szybko.

Uwaga!

Leki przeciwhistaminowe, które stosuje się powszechnie w łagodnych objawach alergicznych czy w alergiach sezonowych, nie zadziałają doraźnie w razie silnej reakcji uczuleniowej!

Reakcje alergiczne mogą mieć różną postać: począwszy do pokrzywki, przez obrzęk, aż po wstrząs anafilaktyczny. Lekiem ratującym życie w takiej sytuacji adrenalina, która pomaga na opanowanie stanu wstrząsu.

– Oczywiście osoby uczulone muszą zabrać ze sobą leki, które mają chronić przed objawami alergii, jednak nie wszystkie sytuacje udaje się przewidzieć. Kiedyś mojej znajomej, silnie uczulonej na wiele pokarmów, podano danie zawierające ser żółty – choć z uzgodnień z kelnerem wynikało, że nie powinno go tam być. Doszło u niej do wstrząsu anafilaktycznego i zatrzymania krążenia. Udało się ją uratować tylko dzięki błyskawicznej interwencji – jej mąż jest lekarzem, pogotowie przyjechało bardzo szybko. Ale mogło się to skończyć tragicznie – ostrzega Marcin Lipowski z URPL.

Dlatego osoby silnie uczulone powinny zaopatrzyć się w adrenalinę w autostrzykawce – wydawana na receptę przez lekarza jest przygotowana tak, aby można było ją podać samemu, zanim dotrzemy do lekarza.

Warto też mieć przy sobie zaświadczenie, że możemy takiego leczenia wymagać. Jeśli jedziemy za granicę powinno być przetłumaczone na język angielski.

Nie daj się zaskoczyć chorobie lokomocyjnej

Pamiętać o tym muszą nie tylko ci, którzy już wiedzą, że cierpią na chorobę lokomocyjną. Gdy czeka cię podróż jakimś środkiem lokomocji po raz pierwszy (np. statkiem) też warto się zabezpieczyć.
Na koniec warto przypomnieć, że leki należy odpowiednio przechowywać – najlepiej trzymać je w ciemnym opakowaniu – np. nieprzezroczytej kosmetyczne,  jak najdalej od słońca. Sprawdź też, czy leki, które masz w swojej apteczce, nie powinny być przechowywane w lodówce. Wówczas zadbaj o ich bezpieczny transport.

Zabierz ulotki do leków!

To kompendium wiedzy dla pacjenta. Choć treści ulotek znajdziemy w internecie, to na wakacjach możemy nie mieć z nim połączenia!

Uwaga! Nie mylmy pojęć: „apteczka wakacyjna” i „apteczka samochodowa”. Łatwo wtedy o stwierdzenie: „przecież mam już jedną apteczkę w samochodzie, to po co mi druga?” Tymczasem wyposażenie obu apteczek różni się zasadniczo.

Na zagraniczne wakacje przygotuj się co najmniej dwa miesiące wcześniej

Przed wyruszeniem w podróż, szczególnie do strefy klimatu gorącego i miejsc charakteryzujących się niskim poziomem sanitarno-higienicznym, trzeba zabezpieczyć się na wypadek niechcianych przygód ze zdrowiem co najmniej dwa miesiące przed wyjazdem.

Istotne jest np. wykonanie szczepień ochronnych. Należy jednak pamiętać, że wizyta u lekarza specjalisty powinna odbyć się nie później niż 6-8 tygodni przed planowaną podróżą.

– Pozwoli to na przyjęcie z odpowiednim wyprzedzeniem zalecanej przez lekarza profilaktyki w postaci szczepień ochronnych albo profilaktyki lekowej w przypadku malarii – przypomina dr Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

Źródło: Monika Wysocka, pap.zdrowie.pl

Fot. www.pixabay.com

Udar cieplny: sprawdź, co robić, a czego nie u osoby poszkodowanej

Do Polski przychodzi fala upałów. Przebywanie w wysokiej temperaturze może doprowadzić do wyczerpania, a jeśli nie podejmiemy środków zaradczych na tym etapie – do udaru cieplnego. Warto wiedzieć, jak można pomóc, a co może zaszkodzić osobie, która doświadczyła osłabienia lub udaru cieplnego.

Specjaliści radzą, by podczas upałów bardziej na siebie uważać, nie przebywać w pełnym słońcu i pić dużo płynów. Odradza się w tego rodzaju aurze uprawianie sportu lub wykonywanie prac związanych z wysiłkiem fizycznym: takie działanie zwiększa ryzyko utraty nie tylko zdrowia, ale i życia, bo naraża na śmiertelnie groźną hipertermię.

Co to jest hipertermia

To stan, w którym niebezpiecznie podnosi się wewnętrzna temperatura ciała. Taki wzrost to skutek albo zwiększonego wytwarzania ciepła, albo upośledzenia mechanizmów fizjologicznej utraty ciepła.

Osłabienie cieplne: objawy

Najczęściej pierwszym objawem są bolesne kurcze mięśni brzucha lub/i kończyn (tzw. kurcze cieplne). Ponadto:

  • Zmęczenie i osłabienie,
  • Ból głowy,
  • Zawroty głowy,
  • Nudności.
  • Uwaga! Skóra jest zwykle wilgotna, chłodna i blada.

Co robić w razie osłabienia cieplnego

Trzeba natychmiast:

  • Zaprzestać wysiłku
  • Pić płyny, najlepiej o pokojowej temperaturze. Uwaga! Małymi łykami!
  • Położyć się w cieniu.

Jeśli nie ma poprawy albo co gorsza – objawy narastają – należy wezwać pomoc.

Czego nie robić w razie osłabienia cieplnego

  • Nie wolno kontynuować wysiłku fizycznego
  • Pić alkoholu w jakiejkolwiek postaci

Udar cieplny: objawy

  • Nudności i wymioty,
  • Zaburzenia świadomości,
  • Utrata przytomności
  • Skóra gorąca, czerwona i sucha (!),
  • Szybkie bicie serca i szybki oddech.

Udar cieplny jest często poprzedzony osłabieniem, ale może wystąpić nagle bez jakichkolwiek wyraźnych sygnałów ostrzegawczych.

Udar cieplny: co robić

Ze względu na to, że to stan bardzo poważny, należy natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe, a w czasie oczekiwania wykonać następujące czynności, będąc gotowym – w razie konieczności – na przeprowadzenie resuscytacji:

  • Ułożyć osobę poszkodowaną w cieniu
  • Zdjąć nadmiar odzieży
  • Schłodzić poszkodowanego: skropić ciało wodą w temperaturze pokojowej i energicznie wachlować, by wzbudzić ruch powietrza; jeśli jest taka możliwość – ułożyć poszkodowanego pod wentylatorem
  • Można położyć zimne okłady pod pachy i na pachwiny poszkodowanego.

Udar cieplny: czego nie należy robić

  • Zwlekać z wezwaniem pomocy
  • Oblewać poszkodowanego zimną wodą – może dojść do dreszczy, a te zwiększają produkcję ciepła w organizmie oraz do obkurczenia naczyń krwionośnych pod skórą. W efekcie zablokowane zostanie usuwanie nadmiaru ciepła – tymczasem chodzi o jak najszybsze i skuteczne obniżenie temperatury wewnętrznej.
  • Podawać leków przeciwgorączkowych – nie są skuteczne w obniżaniu temperatury, która wzrosła ze względu na przebywanie w upale.

Infografika Serwisu Zdrowie PAP/ Maria Samczuk

Kto powinien szczególnie uważać w upale

Zdolność do znoszenia wysokich temperatur zależy od indywidualnych cech człowieka. Są jednak grupy, dla których upały są szczególnie niebezpieczne wskutek ich stanu zdrowia albo – jak w przypadku dzieci czy osób starszych – stopnia dojrzałości czy wydolności fizjologicznej ich organizmu, albo – ze względu na aktywność fizyczną.

Szczególną ostrożność podczas pogody z wysokimi temperaturami powinny zachować osoby:

  • dzieci i osoby starsze
  • uprawiające sport lub wykonujące pracę wymagającą wysiłku fizycznego
  • z otyłością,
  • przyjmujące leki moczopędne;
  • z niewydolnością krążenia
  • z chorobami ośrodkowego układu nerwowego
  • przyjmujące beta-blokery.

Jak się chronić przed szkodliwym wpływem upałów

Jeśli jest to możliwe, najlepiej nie wychodzić na zewnątrz, a w razie takiej konieczności – szukać cienia.

– Niezależnie od tego, czy pozostajemy w domu czy też nie, należy pić minimum 2,5 litra niegazowanej wody. Warto pomyśleć także o takich rozwiązaniach jak wiatraki, które co prawda nie ochładzają powietrza, ale powodują jego ruch. Warto także zasłaniać na dzień okna i nie pozwalać na nagrzewanie się mieszkań. Zbawienne są zimne kąpiele i prysznice. Pamiętajmy również o lekkostrawnej diecie oraz unikaniu alkoholu i kawy podczas upałów. Warto monitorować poziom ciśnienia krwi, a kiedy ono wzrasta, obniżać je według wskazań lekarza, aby nie doprowadzać do niebezpiecznych dla zdrowia i życia sytuacji – radzi Marzena Rudnicka, prezes Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej.

Upały mogą kosztować życie – stanowią zagrożenie dla osób z chorobami układu krążenia i oddechowego. Jak przypomina Koalicja Klimatyczna, jednym z najpoważniejszych odnotowanych przypadków zgonów w Europie, wywołanych falami upałów był sierpień 2003 roku, gdy zmarło wskutek nich ponad 70 tysięcy osób w 12 krajach.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Padaczka – co można robić, a czego nie?

Najczęściej nie wiadomo, skąd bierze się u kogoś padaczka. Taka diagnoza zmienia jednak życie, zwłaszcza że wokół tej choroby narosło wiele szkodliwych i krzywdzących mitów. Czy chory na padaczkę może prowadzić samochód, chodzić na koncerty rockowe albo pracować na zmiany? Jak zareagować, gdy ktoś ma atak? Sprawdź, co radzą eksperci.

Padaczka jest przewlekłą chorobą mózgu, która cechuje się skłonnością do występowania nawracających, podobnych do siebie napadów padaczkowych. Przez większość ludzi kojarzona jest głównie z utratą przytomności i drgawkami całego ciała (tzw. napad uogólniony). Ale w praktyce może się objawiać się na wiele innych sposobów.

Na przykład u większości pacjentów powyżej 18. roku życia występują tzw. napady częściowe, które objawiają się np. drżeniem ręki, uczuciem drętwienia czy bólu, zaburzeniami wzroku, słuchu, smaku i węchu.

Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć o tej budzącej wciąż wiele nieporozumień chorobie.

Czy osoby chore na padaczkę mogą prowadzić samochód?

– To zależy. Przy świeżym rozpoznaniu padaczki, czyli wtedy gdy rozpoznajemy padaczkę i włączamy leczenie, to nie. Jeśli padaczka jest od dłuższego czasu aktywna i występują w niej napady, mimo prowadzonego leczenia, to również nie. Natomiast, jeśli chory jest wolny od napadów przez okres 3 lat, a także występuje u niego normalizacja zapisu elektroencefalograficznego (EEG), to tak – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska, z Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epileptologii.

Specjalistka wyjaśnia, że po spełnieniu powyższych kryteriów lekarz neurolog, który prowadzi pacjenta decyduje, czy może on zacząć znowu prowadzić pojazdy mechaniczne lub przystąpić do egzaminu na prawo jazdy. To wynika z regulacji prawnych, które weszły w życie nie tak dawno, bo w ciągu ostatniej dekady.

– Warto przypomnieć, że przez długi czas w Polsce było tak, że chory z rozpoznaną padaczką nie mógł prowadzić samochodu już nigdy. Ponieważ obowiązywał tak kategoryczny zakaz, to często chorzy się w ogóle nie przyznawali do tego, że mają napady, po to, żeby móc jeździć – dodaje prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Ile osób w Polsce ma padaczkę?

Liczbę osób chorych na padaczkę w Polsce szacuje się na około 1 proc. ogólnej populacji. Konkretnie, sięga  ona 400-500 tys. osób. Jest to więc grupa, która odpowiada wielkością liczbie mieszkańców jednego dużego miasta.

Czy chory na padaczkę może jeździć rowerem i uprawiać sport?

– Z perspektywy medycznej znacznie prościej jest prowadzić rower niż samochód. O prawnych ograniczeniach nic mi nie wiadomo. Ale spójrzmy na to zdroworozsądkowo. Nie możemy przecież choremu wszystkiego zabronić. Jeśli generalnie dobrze się czuje i ma napad raz do roku, no to dlaczego nie miałby jeździć rekreacyjnie na rowerze? Kultura fizyczna i sport w lekkim wydaniu jeszcze nikomu specjalnie nie zaszkodziły – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Ekspertka podkreśla jednocześnie, że chorzy na padaczkę nie powinni uprawiać sportów ekstremalnych.

– To zupełnie co innego, ryzykowna sprawa. Nie zalecamy więc chorym np. nurkowania czy triathlonu, zwłaszcza tym, którzy mają napady prowokowane hiperwentylacją, a więc na skutek intensywnego wysiłku i bycia na głodzie tlenowym – wyjaśnia specjalistka.

Czy chory na padaczkę może chodzić do galerii handlowych?

– W większości przypadków tak. Fakty są takie, że 70 proc. przypadków padaczki się świetnie leczy. To znaczy, że dzięki włączeniu dobrego leczenia pacjent ma wszelkie predyspozycje ku temu, żeby żyć normalnie, czyli żeby jego jakość życia była taka sama, jak osoby bez padaczki. W związku z tym może chodzić do kina, może chodzić do galerii handlowych, etc. – zapewnia prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

A co z bardziej intensywnymi i stymulującymi sensorycznie imprezami, np. koncertami rockowymi czy pokazami laserów?

– Jeśli padaczka jest dobrze rozpoznana i leczona, a także nie ma takich konkretnych przeciwwskazań, to można brać w nich udział. Owszem, są padaczki które są światłoczułe, czyli takie, w których napady mogą być wywoływane czy prowokowane fotostymulacją. Wtedy trzeba się zastanowić, czy pójście na dyskotekę, gdzie jest światło stroboskopowe, jest mądre. Oczywiście nie jest, bo wiąże się z nim ryzyko wywołania napadu. Ale nie można dać się w tej kwestii zwariować – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Specjalistka podkreśla, że światłoczułe padaczki wcale nie są tak częste, jak się powszechnie uważa.

Ale oczywiście przyznaje, że najlepiej, najbezpieczniej by było, żeby każdy pacjent, który chce się wybrać na jakiś wyjątkowo intensywny koncert czy pokaz laserowy, wcześniej skonsultował się w tej sprawie ze swoim lekarzem prowadzącym.

Czy z padaczką można się starać o dzieci?

– Można. Nie ma przeciwwskazań do posiadania potomstwa i zachodzenia w ciążę. Jeśli ktoś cierpi na padaczkę genetycznie uwarunkowaną, to wtedy warto przeanalizować, jaki jest to rodzaj dziedziczenia i określić związane z tym ryzyko. Ale to znowu sprawa bardzo indywidualna – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Specjalistka wyjaśnia, że padaczka może mieć bardzo różne przyczyny. Może rozwijać się na podłożu pourazowym, albo z powodu tego, że u pacjenta pojawił się guz mózgu, może być też padaczka poudarowa, jak i grupa padaczek zwanych padaczkami idiopatycznymi, czyli genetycznie uwarunkowanymi.

Padaczka a praca zawodowa: czy są jakieś ograniczenia?

– Wszystko zależy od tego, jaki rodzaj napadów padaczkowych występuje u chorego. Ale dmuchając na zimne, lepiej odpuścić sobie pracę w zawodach związanych z obsługą ciężkich pojazdów mechanicznych, pracę na wysokości, etc. Raczej nie będzie się też pilotem samolotu, bo w tym zawodzie obostrzenia zdrowotne są ogromne – mówi prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Wiele osób zastanawia się też, czy z padaczką można pracować na nocną zmianę.

– U pacjentów, którzy mają napady tylko w nocy, praca na zmiany raczej odpada. Niestety są takie przypadki, że do napadów dochodzi wyłączenie w nocy, najczęściej jednak w czasie snu – wyjaśnia neurolożka.

W kontekście wszystkich wymienionych wyżej możliwych ograniczeń, dotyczących codziennego funkcjonowania osób chorych na padaczkę, warto dodać jeszcze jedno, generalne uzupełnienie.

– Jest też grupa pacjentów z ciężką, lekooporną padaczką, którzy wymagają częstych hospitalizacji i zmian leczenia. Ich ograniczenia dotyczące życia codziennego są znacznie większe. Ostatecznie wszystko, a więc zarówno terapia, jak i określone przeciwwskazania, zależą zawsze od konkretnego przypadku (danego pacjenta). Generalizowanie czegokolwiek, co dotyczy padaczki może być bardzo krzywdząca dla wielu pacjentów, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę – ostrzega ekspertka.

Padaczka: co wywołuje ataki i czy można je przewidzieć?

– To zależy od konkretnego przypadku. Najczęściej napady są samoistne, nie wiemy co je wywołuje. Nie potrafimy przewidzieć, kiedy się pojawią. Ale w przypadku części pacjentów wiadomo, że napady są prowokowane przez fotostymulację czy hiperwentylację (szybkie oddychanie). Wtedy można po prostu próbować uniknąć tych bodźców. Natomiast najczęściej napady występują niczym konkretnym nie prowokowane – podkreśla prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Dodajmy, że u niektórych osób mogą też występować napady prowokowane spożyciem alkoholu.

W kontekście napadów, jak też i czynników je wyzwalających, warto jeszcze dodać, że każdy z nas może mieć jeden epizod padaczki w życiu i nie będzie to wcale oznaczało, że jest na nią chory.

– Jeden napad to nie jest jeszcze padaczka. Dopiero dwa napady w odstępie większym niż 24 godziny albo jeden napad, ale z towarzyszącym mu rozpoznanym ryzykiem nawrotu napadu, większym niż 60 proc., to kryteria rozpoznania padaczki. Możemy np. mieć pacjenta, który miał jeden, pierwszy napad padaczkowy, ale też ma na przykład guza mózgu i ma w zapisie EEG widoczną tzw. czynność napadową. Wtedy wiemy już, ze że on będzie miał drugi napad. To tylko kwestia czasu. Wtedy rozpoznajemy więc padaczkę i zaczynamy leczenie – wyjaśnia specjalistka.

Czy są jakieś zwiastuny nadchodzącego napadu padaczkowego?

– Zdarza się, że chory może przed atakiem mieć tzw. aurę, która jest już de facto pewną formą napadu czy też jego początkiem. Wtedy chory na przykład może czuć dziwne smaki, dziwne zapachy. Może mieć jakieś halucynacje wzrokowe. To właściwie jest już początek napadu, tylko że jeszcze wtedy chory jest przytomny. Czasem chorzy mają też tzw. objawy prodromalne, czyli mówią np., że cały dzień źle się czuli, przeczuwali, że coś się stanie. Takie objawy są mniej określone, to są dosyć indywidualne rzeczy – mówi specjalistka.

Co robić, gdy widzimy, że ktoś ma atak padaczki?

– Trzeba ułożyć chorego na dowolnym boku i broń Boże nic mu do ust nie wpychać, zapewnić drożność dróg oddechowych, odsunąć przedmioty, którymi chory mógłby ewentualnie się skaleczyć czy uderzyć w nie, bo mówimy tu oczywiście o tzw. dużym napadzie (toniczno-klonicznym). Potem trzeba poczekać, bo napady padaczkowe w znakomitej większości są samo-ograniczające się, czyli napad rozpoczyna się i najczęściej w okolicach 3 minut się kończy – instruuje prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Ekspertka dodaje, że jeśli napad się przedłuża powyżej 5 minut to wtedy mówi się o stanie padaczkowym i to jest już stan zagrożenia życia. Wtedy trzeba wezwać karetkę!

Czy padaczka jest uleczalna?

– To zależy. Jeśli padaczka jest np. związana z guzem mózgu albo pojawieniem się w mózgu innych patologicznych zmian, to tak, jest uleczalna. Takie zmiany się po prostu usuwa (w ramach tzw. chirurgii padaczkowej) i padaczka z reguły ustępuje. Ale jest też cała grupa padaczek, które dobrze się leczą. Po 5 latach bez napadów i 5 latach bez leków, możemy uznać problem padaczki za rozwiązany. Po spełnieniu tych kryteriów pacjent jest uważany za wyleczonego – mówi neurolożka.

Informuje, że jest spora grupa zespołów padaczkowych, choćby w padaczce dziecięcej, które nazywa się dobrotliwymi czy łagodnymi. Na przykład padaczka rolandyczna, pojawia się około szóstego roku życia i z reguły około 13. roku życia się kończy. Podobnie jest z dziecięcą padaczką z napadami nieświadomości i wieloma innymi, które trwają w jakimś określonym czasie i potem ustępują. Mają one związek z rozwojem i dojrzewaniem mózgu.

Szansa na normalne życie

Padaczkę trzeba leczyć! Nieleczona padaczka postępuje, w związku z czym napady mogą występować coraz częściej i być coraz silniejsze. Jedyną szansą dla pacjentów na życie bez lęku związanego z kolejnymi napadami jest szybka i prawidłowa diagnoza oraz skuteczna terapia.

Czy padaczce można jakoś zapobiegać?

– Zmniejszyć ryzyko zachorowania jest raczej trudno, ale w kwestii zapobiegania napadom można zrobić więcej. Jeśli jest u kogoś np. padaczka pourazowa, to chory powinien unikać dynamicznych sportów, a na rowerze powinien jeździć w ochronnym kasku. Jest tylko jedna grupa pacjentów, u których profilaktyka padaczki może mieć sens. Chodzi o pacjentów chorych na stwardnienie guzowate (fakomatoza) – informuje prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Specjalistka tłumaczy, że jest to choroba, która charakteryzuje się tym, że w mózgowiu pacjentów występują tzw. zmiany hamartomatyczne (hamartoma), a dodatkowo jeszcze ci pacjenci mają często takie zmiany w nerkach i w sercu. Co ważne, te zmiany w sercu widać już w życiu płodowym dziecka.

– I jeśli mamy podejrzenie u noworodka, że on będzie miał stwardnienie guzowate, to możemy mu włączyć leczenie przeciwpadaczkowe zanim jeszcze pojawią się napady, bo u tych pacjentów napady najczęściej pojawiają się około trzeciego – czwartego miesiąca życia. Wtedy możemy rzeczywiście zapobiec powstawaniu napadów. Ta forma profilaktyki jest od kilku lat już przedmiotem zaawansowanych badań i prób klinicznych – mówi specjalistka.

Nie stygmatyzujmy chorych na padaczkę!

Pomimo wzrostu świadomości zdrowotnej, w Polsce w dalszym ciągu istnieje problem stygmatyzacji osób chorych na padaczkę.

– Wynika to z niezrozumienia choroby i tego na czym polega. Niektórzy wciąż uważają, że jest to choroba psychiczna, a chory kimś nienormalnym, dziwnym, niebezpiecznym, słowem odszczepieńcem. To efekt utrzymujących się latami uprzedzeń. Mówi się nawet o padaczce, że to ponad 2 tys. lat mitów, uprzedzeń i braku leczenia. To ostatnie pojawiło się dopiero w ostatnim czasie – konkluduje prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska.

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl

Fot. www.pixabay.com

Dieta i aktywność fizyczna w aktywnej fazie leczenia raka

Czasy, gdy pacjentom w trakcie leczenia onkologicznego zalecano leżenie w łóżku dawno minęły – mówią zgodnie lekarze …

COVID-19 obecnie: czy będą nowe szczepionki?

Firmy pracują nad preparatami przeciwko nowym wariantom koronawirusa. Według FDA mają one uwzględniać nowe typu szczepu …

Apetyt na kawę służy zdrowej starości

Co piąty mieszkaniec Unii Europejskiej ma 65 lat i więcej. Oznacza to, że niemal 100 milinów ludzi na naszym kontynencie …