Co zrobić, by święta mniej nas stresowały?
Media serwują nam wizję pięknych, sielankowych, rodzinnych świąt, gdzie wszyscy za stołem są szczęśliwi. Tymczasem dla wielu święta to duży stres. Wbrew pozorom można go zmniejszyć.
Znany psychoterapeuta Wojciech Eichelberger na blogu publikowanym na stronie Instytutu Psychoimmunologii (IPSI) przypomina, że odczuwany stres można podzielić na dwie kategorie: obiektywny (wynikający z traumatycznego doświadczenia z rzeczywistości, na którą nie mamy wpływu, np. wypadek, śmierć bliskiej osoby) oraz subiektywny, którego źródłem jest nasza nawykowa skłonność do nieadekwatnego interpretowania przeszłych i przyszłych zdarzeń jako zagrażających. Ten drugi może stanowić aż 80 proc. obciążenia.
„Ponieważ ciało słucha umysłu, więc chcąc nie chcąc, reaguje tak jakby uczestniczyło w realnych, groźnych wydarzeniach. Z reguły okazuje się, że rzeczywistość nigdy nie jest tak zła, jak nasze myśli o niej” – napisał Eichelberger.
Nerwowa krzątanina i obawa przed niewygodnymi sytuacjami
– Badania psychologiczne pokazują, że święta należą do wydarzeń stresujących – mówi doktorantka z SWPS w Warszawie Jolanta Gutral. – By były mniej stresogenne, warto podzielić konkretne zadania między członków rodziny. Radzę zaangażować w to także dzieci. Warto się także zastanowić, czy sami nie stawiamy sobie za wysokich wymagań. Szczególnie dotyczy to perfekcjonistów. Ci muszą mieć najlepsze dekoracje, dwanaście potraw na stole i idealne ubranie, a to powoduje poirytowanie i przekonanie, że „wszystko jest na naszej głowie”.
Psycholog dodaje, że nie jesteśmy w stanie sami przygotować wszystkiego i mieć ochotę, by świętować, dlatego warto poprosić o wzięcie udziału w przygotowaniach wszystkich uczestników świąt.
– Może nie będą to perfekcyjne dania, ale dzięki temu będziemy mieć czas, by „wyhamować” przed wspólnym świętowaniem i zacząć się cieszyć tym czasem. Mnie też kiedyś święta stresowały, ale teraz patrzę na nie jak na trzy dni wolnego, podczas których mogę zadbać o siebie. Mam czas, by spotkać się z przyjaciółmi, zobaczyć rodzinę.
Wizualizacja niewygodnych pytań
Ważne jest zdać sobie z tego sprawę, że to w jakim nastroju spędzimy święta zależy w dużej mierze od nas.
Joanna Gutral podkreśla, że jeśli spodziewamy się, że na Wigilii padną niewygodne pytania, warto się do nich przygotować wcześniej. Jest szansa na to, że zmniejszy się z tego powodu irytacja.
– Wyobraźmy sobie sytuacje, w których mogą pojawić się trudne pytania. Wymyślmy odpowiedzi. Oswójmy tę sytuację – podkreśla Gutral. – Można także wprost komuś powiedzieć, że nie chcielibyśmy teraz na dany temat rozmawiać, bo wolimy się skupić na tym, że jesteśmy wszyscy razem, a jakaś sprawa jest dla nas trudna i mogłaby nam popsuć nastrój.
Jeśli przy rodzinnym stole pojawiają się tematy polityczne czy światopoglądowe, które doprowadzają do sporów i kłótni, psycholog podpowiada, że warto wcześniej przygotować kilka ciekawych pytań, które będą interesujące, ciekawe, ale niedrażliwe.
– Warto wprowadzić zasady obowiązujące przy świątecznym stole. Nie muszą być bardzo na serio. Można się umówić, że każdy kto poruszy temat polityczny, zjada dziesięć dodatkowych pierogów. Gdy ktoś zacznie mówić o polityce , z uśmiechem powiedzieć, o, „zaraz idę po pierogi” – mówi Gutral.
Zaplanować wydatki, by nie wpaść w długi
By stres był mniejszy, warto też rozsądnie podejść do wydatków. Nie kupować nowych rzeczy tylko dlatego, że są nowe, przemyśleć listę prezentów, poszukać tańszych opcji w internecie i założyć limit wydatków.
Podczas zakupów, warto mieć listę potrzebnych produktów i jej się trzymać. Jeśli będzie nas kusiło, by coś jeszcze dorzucić do koszyka, warto przypomnieć sobie, ile jedzenia zostało nam po poprzednich świętach.
Źródło: www.zdrowie.pap.pl
Źródło grafiki: www.pixabay.com
Najnowsze komentarze