Pacjenci z niewydolnością serca najczęściej trafiają do szpitala nie ze względu na zawał, a dlatego, że dochodzi do zaostrzenia choroby. Okazuje się, że można aż o 1/3 zmniejszyć liczbę hospitalizacji z tego powodu podając im dożylnie żelazo i poprawić im komfort życia; niedobór tego pierwiastka występuje aż u 60 – 70 proc. pacjentów z niewydolnością serca. Badanie kliniczne na ten temat zaplanowali i koordynowali naukowcy z Wrocławia. O jego rezultatach opowiada rektor tamtejszej uczelni medycznej prof. Piotr Ponikowski.
Niedobór żelaza to jedna z najczęściej występujących przypadłości – dotyczy nawet jednej trzeciej ogólnie zdrowej populacji. Zazwyczaj nie jest to ciężkie schorzenie, choć pogarsza jakość życia i w konsekwencji może prowadzić do poważnych kłopotów.
– Taki deficyt jest jednak szczególnie niekorzystny dla tych, którzy borykają się chorobami przewlekłymi, zwłaszcza, gdy jest to niewydolność serca. W tej grupie osób przydarza się aż 60-70 proc. z nich, przy czym wielu z nich poziom hemoglobiny ma prawidłowy – mówi prof. Ponikowski, kardiolog.
Dlaczego pacjenci z chorobami układu krążenia szczególnie mocno odczuwają niedobór żelaza? W końcu to od tego pierwiastka zależy natlenienie krwi. Jeśli więc jest go za mało, serce, i tak osłabione chorobą, musi ciężej pracować.
Polscy naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zaplanowali zbadanie epidemiologii tego problemu i sprawdzili, co się stanie, jeśli pacjenci z niedoborem będą otrzymywali żelazo dożylnie.
Diagnoza niedoboru była stawiana na podstawie oznaczenia poziomu dwóch składników: ferrytyny i saturacji krwi. To dlatego, że stosowane zwykle w celu diagnozy niedokrwistości oznaczanie poziomu hemoglobiny nie zawsze jest miarodajne.
Pacjentom z niedoborem podawane było dożylnie żelazo albo placebo (substancja obojętna). Dlaczego dożylnie? Profesor wyjaśnia, że chorzy na niewydolność serca z niedoborem żelaza nie odniosą korzyści z doustnej suplementacji tego pierwiastka.
– Okazało się, że ten sposób leczenia w porównaniu z grupą kontrolną, która otrzymywała placebo, o 1/3 redukował liczbę hospitalizacji i poprawiał jakość życia. Dwa zastrzyki dożylne redukują ilość hospitalizacji o 1/3! Z punktu widzenia pacjenta to olbrzymia korzyść, ale też olbrzymia korzyść z punktu widzenia systemu opieki zdrowotnej – podkreśla lekarz.
Należy się spodziewać, że w ślad za tymi badaniami zmienią się ogólnoświatowe rekomendacje w leczeniu niewydolności serca.
Badanie wykonano w kilkunastu krajach świata na 1100 chorych hospitalizowanych. Trwało cztery lata. Polscy naukowcy przedstawili jego rezultaty na kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego, a publikacja nastąpi w prestiżowym piśmie The Lancet.
– To jest dowód na to, że Polacy mogą tworzyć i koordynować duże badania kliniczne – reasumuje profesor.
Badaniami kierowali prof. Ponikowski i prof. Ewa Jarkowska. Wzięło w nich udział 121 ośrodków z 15 krajów Europy, Ameryki Południowej oraz Azji.
Źródło: Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl
To FAKT! Niewydolność serca (NS) jest śmiertelną chorobą. Na szczęście, w dużej mierze można jej zapobiegać, a także dość skutecznie ją leczyć – przekonują kardiolodzy z okazji obchodzonego w czerwcu Tygodnia Świadomości Niewydolności Serca.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), nawet niewielkie, lecz dotyczące całej populacji, równoczesne obniżenie ciśnienia tętniczego, stężenia cholesterolu we krwi, stopnia otyłości oraz zaprzestanie palenia tytoniu mogłoby zmniejszyć o ponad połowę zapadalność na choroby układu krążenia, w tym również na niewydolność serca.
Dr Marta Kałużna-Oleksy z I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu podkreśla, że do najczęstszych przyczyn niewydolności serca w Europie należą: choroba wieńcowa (w tym także wynikający z niej zawał serca) oraz nadciśnienie tętnicze. Rzadziej przyczyną NS są: wady wrodzone serca, migotanie przedsionków, kardiomiopatie czy choroby zastawek.
Niestety, na tym nie koniec. Na liście czynników ryzyka rozwoju niewydolności serca jest jeszcze wiele innych chorób, takich jak np. cukrzyca, przewlekłe choroby płuc czy marskość wątroby.
W ramach profilaktyki NS należy zatem przede wszystkim dbać o ogólny stan zdrowia, a gdy u kogoś rozwinie się już któraś z wymienionych chorób (mogących pośrednio prowadzić do NS), to trzeba jak najwcześniej zacząć ją leczyć.
Optymistyczne jest to, że na wiele czynników ryzyka rozwoju NS mamy jednak mniejszy lub większy wpływ.
„Wiadomo, że zły styl życia, w tym palenie papierosów, może zwiększyć ryzyko wystąpienia niewydolności serca nawet o 50 proc.” – podkreśla dr Marta Kałużna-Oleksy.
W praktyce, profilaktyka niewydolności serca obejmuje więc m.in. stosowanie zdrowej diety, regularną aktywność fizyczną (dostosowaną do indywidualnych możliwości i stanu zdrowia), prawidłową kontrolę ciśnienia tętniczego, skuteczną kontrolę i leczenie cukrzycy, etc.
„Należy pamiętać, że niewydolność serca cechuje się dużą śmiertelnością, większą od niektórych nowotworów. Rokowania są bardzo niepomyślne, w zależności od przyczyny, objawów i wielu innych czynników. Niektóre przyczyny niewydolności serca można wyeliminować, więc istnieje potencjalna możliwość poprawy rokowania” – potwierdza dr Jerzy Maciejewski, specjalista chorób wewnętrznych z Oddziału Kardiologii Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy.
Ekspert przypomina, że choroba ta jest złożonym zespołem, w którym dochodzi do zaburzenia zdolności serca do zaopatrzenia narządów w krew – na poziomie odpowiednim do ich zapotrzebowania.
„Prawidłowa diagnoza i leczenie ma na celu złagodzenie objawów oraz wydłużenie życia. Nieleczona niewydolność serca nadal będzie postępować i doprowadzi do śmierci połowę z pacjentów w ciągu 4 lat” – ostrzega dr Jerzy Maciejewski.
Do profilaktyki, diagnostyki i leczenia NS powinien też zmotywować wszystkie osoby z grupy ryzyka fakt, że choroba ta zwiększa prawdopodobieństwo ciężkiego, w tym także śmiertelnego przebiegu zakażenia nowym koronawirusem SARS-CoV-2. Potwierdzają to medycy leczący pacjentów z COVID-19 na całym świecie, a także wyniki najnowszych badań naukowych.
W kontekście profilaktyki, a więc także wczesnego rozpoznania NS, wspomnijmy jeszcze, jakie objawy mogą świadczyć o rozwoju tej choroby:
duszność przy podejmowaniu wysiłku
napadowa duszność nocna,
męczliwość,
wydłużony czas odpoczynku po wysiłku
obrzęki wokół kostek.
Są to niestety symptomy często bagatelizowane przez chorych. Tymczasem kardiolodzy podkreślają, że wczesne wykrycie tej choroby znacznie zwiększa możliwości skutecznej terapii.
Na koniec warto dodać, że Polskie Stowarzyszenie Osób z Niewydolnością Serca stworzyło specjalny kalkulator online oceniający ryzyko zachorowania na niewydolność serca. Aby uzyskać szacunkowy wynik należy odpowiedzieć na 10 pytań o występowanie czynników ryzyka i ewentualnych objawów. Narzędzie to jest dostępne pod tym linkiem.
Jeśli jesteś pacjentem lub bliskim pacjenta z NS i szukasz pogłębionych informacji na temat tej choroby, to godnym polecenia źródłem jest m.in. edukacyjna strona internetowa slabeserce.pl.
Można też uzyskać różnego rodzaju wsparcie od działających w Polsce organizacji pacjenckich, np. Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce lub też wspomnianego wcześniej Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.
Tydzień Świadomości Niewydolności Serca (obchodzony w dniach 1-7 czerwca) organizowany jest przez Sekcję Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Niewydolność serca to podstępna choroba. Pierwsze objawy łatwo przegapić: któż dzisiaj się nie czuje się bardziej zmęczony? Podpowiadamy, jakie jeszcze objawy powinny niepokoić i jak ustrzec serce przed kłopotami.
Niewydolność serca to stan, w którym mięsień ten nie daje rady prawidłowo pompować krwi i dostarczać organizmowi odpowiedniej ilości tlenu w stosunku do potrzeb. Zmniejsza to wydolność wysiłkową, która objawia się trudnościami w zwykłych codziennych czynnościach takich jak robienie zakupów, sprzątanie, czy wchodzenie po schodach.
Najczęściej dzieje się tak na skutek uszkodzenia mięśnia serca lub jego zastawek. Objawy, początkowo subtelne, z czasem nabierające na sile, wynikają z niedostatecznej podaży tlenu do narządów. W trakcie rozwoju niewydolności serca dochodzi do gromadzenia płynów w organizmie, powiększenia jam serca oraz niekorzystnych zmian w układzie hormonalnym.
Najczęściej problem niewydolności serca dotyczy osób powyżej 60. roku życia, jednak może wystąpić w każdym wieku, także u dzieci i młodzieży. Ze statystyk przedstawianych przez kardiologów wynika, że spośród 40 tys. zgonów na skutek niewydolności serca, aż 6 tys. dotyczyło osób w wieku produkcyjnym. Spośród wszystkich pacjentów pięć lat przeżywa około 50 proc. chorych, a 11 proc. umiera w pierwszym roku po opuszczeniu szpitala.
Tak więc sprawa jest niebagatelna.
Nie lekceważ objawów niewydolności serca
Objawy dotyczące chorób serca nie zawsze są charakterystyczne. O ile diagnostyka zawału serca jest łatwa – gdy pojawia się ból serca, podejrzewamy zawał i dzwonimy po karetkę albo natychmiast jedziemy do szpitala, o tyle z chorobą niedokrwienną nie jest tak prosto – jej objawy są tak nieoczywiste, że łatwo je zbagatelizować, złożyć na karb lekkiej niedyspozycji.
Infografika PAP/Serwis Zdrowie/M. Samczuk
Do tych typowych, świadczących o niewydolności, należą zmęczenie, duszność, obrzęki nóg – czyli kłopty, które oceniamy jako wynikające z przejściowej niedyspozycji, albo kojarzymy z innymi chorobami.
Jak więc zorientować się, że sprawa jest poważna?
– Zaniepokoić powinny nas sytuacje, w których nie mamy siły na zrobienie rzeczy, które do tej pory robiliśmy raczej bez problemu – radzi dr n. med. Agnieszka Pawlak kardiolog ze Szpital MSWiA w Warszawie.
Poniżej objawy związane z niewydolnością serca. Jeśli zauważasz takie u siebie, koniecznie udaj się do specjalisty.
Zmęczenie
Zbyt łatwe męczenie się, nawet przy niewielkim wysiłku, uczucie osłabienia to efekt niedotlenienia narządów, które wynika z upośledzonego przepływu krwi.
– My, kardiolodzy, stosujemy zawsze ocenę możliwości wejścia po schodach bez zatrzymywania. Jest słabo, gdy pacjent nie jest w stanie wejść na pierwsze piętro, ale i drugie powinno być dla nas sygnałem, że nie jest dobrze” – mówi dr n. med. Agnieszka Pawlak.
Jeśli do tego zdarzają się zawroty głowy, rozkojarzenie, trudności z koncentracją, lepiej udać się do lekarza.
Duszność
To najbardziej typowy objaw niewydolności serca. Wynika z zalegania w płucach płynu, którego serce nie daje rady przepompować, co utrudnia przenikanie tlenu do krwi. Charakterystyczny objaw to płytki oddech i zadyszka, które najpierw pojawiają się przy większym wysiłku fizycznym, a z czasem nawet przy zwykłych codziennych cznnościach jak ścielenie łóżka, przgotowywanie posiłku. Może też dokuczać w nocy, powodując przebudzenia i niemożność spania w pozycji leżącej. Jeśli duszności towarzyszy kaszel to dodatkowy sygnał, że nie jest dobrze. Przy takich objawach należy wezwać pogotowie.
Obrzęki
Przy niewydolności serca częstym problemem są obrzęki, które dotyczą stóp, okolicy kostek i łydek. Buty robią się za ciasne, nad kostką odciskają się skarpetki – takie objawy można zaobserwować szczególnie wieczorem, kiedy po całym dniu dotrzemy do domu. Ale obrzęki zdarzają się też u chorych, którzy nie wstają z łóżka – widoczne są wtedy na plecach, głównie w okolicy kości krzyżowej.
Szybki przyrost masy ciała
Specyficznym objawem jest zaskakująco szybki przyrost wagi w krótkim czasie np. 2 kilogramy w ciągu 2-3 dni mimo niezmienionej diety. Powiększenie obwodu brzucha i przybór masy ciała oraz obrzęki wynikają z zatrzymania płynów w organizmie, które – podobnie jak przy duszności – spowodowane jest problemem z pompowaniem krwi. Może dojść do tzw. przewodnienia, które łatwo to stwierdzić naciskając palcem skórę (pozostaje wgłębienie).
Utrata apetytu
Przewodnienie związane z zatrzymywaniem wody w organizmie i wynikająca z tego gorsza praca jelit wywołuje uczucie pełności, a nawet przepełnienia. To bardzo niebezpieczny stan, gdyż osłabia organizm, który nie ma siły do walki z chorobą. Z czasem może prowadzić do zmniejszenia masy ciała, a nawet zaników mięśniowych oraz anemii.
Zaburzenia rytmu serca
Uszkodzone serce, nie mając siły pompować krwi przyspiesza rytm. Za zbyt szybkie uważa się tętno powyżej 75 uderzeń na minutę. Utrzymujące się dłużej tętno powyżej 100 uderzeń na minutę uszkadza mięsień serca.
Drugim problemem są zaburzenia rytmu odczuwane jako nierówne bicie serca.To poważne zaburzenie, które może prowadzić do migotania przedsionków.
Jak prawidłowo zmierzyć tętno
Dobrze: Pomiaru tętna powinniśmy dokonywać w pozycji siedzącej. Nie należy tej czynności wykonywać po wysiłku, a zanim przystąpimy do badania, zaleca się co najmniej 5-minutowy odpoczynek. Badanie tętna polega na przyłożeniu trzech palców na tętnicy przebiegającej po wewnętrznej stronie nadgarstka, w przedłużeniu kciuka. Gdy wyczujemy pulsowanie, należy ucisnąć.
Źle: przykładanie pojedynczego palca, próba wyczucia tętna po przeciwnej stronie nadgarstka.
Na zegarku z sekundnikiem odliczamy liczbę uderzeń w ciągu 30 sekund. Uzyskany wynik mnożymy przez dwa co da nam liczbę uderzeń serca na minutę.
Te fakty o tętnie trzeba znać
Prawidłowe tętno jest miarowe, a przerwy pomiędzy uderzeniami powinny być takie same.
Prawidłowe tętno (puls) mieści się w przedziale od 60 do 100 uderzeń serca na minutę.
Zbyt wysoki puls serca (powyżej 100 uderzeń na minutę) – nazywany jest tachykardią (częstoskurczem).
Zbyt niski puls (poniżej 60 uderzeń na minutę) to bradykardia.
Puls można zbadać także na tętnicy szyjnej, należy jednak uważać, aby nie uciskać zbyt mocno, gdyż może to spowodować spadek ciśnienia lub znaczne zwolnienie pracy serca i omdlenie.
Zbyt wysokie tętno, za szybkie bicie sera to najczęstszy objaw zaburzeń rytmu serca u młodych osób.
– Niestety, młodzi często to bagatelizują, bo da się z tym w miarę normalnie funkcjonować, można się przyzwyczaić. Jednak kiedy serce przez dłuższy czas bije w tempie 100- 120 uderzeń na minutę, uszkadza się. Norweskie badania przeprowadzone na ponad 10-tysięcznej populacji zdrowych osób, u których obserwowano rokowania i stan zdrowia w zależności od tętna wykazały, że wartością odcinającą jest puls powyżej 75. To znaczy, że pacjenci, którzy mieli więcej niż 75 uderzeń na minutę częściej rozwijali w przyszłości nadciśnienie tętnicze, zawał serca i częściej umierali w stosunku do osób, które miały tętno poniżej 75.Wniosek jest prosty: wystarczy zwolnić serce, aby uzyskać zdecydowaną poprawę rokowania – mówi dr n. med. Agnieszka Pawlak.
Jak pomóc swojemu sercu
Dbaj o siebie, zmień styl życia, popraw jego jakość. Odpowiednia dieta i aktywny tryb życia może pomóc w zmniejszeniu dolegliwości ze strony serca i zapobiec postępowaniu niewydolności serca.
Największe znaczenie dla serca ma aktywność fizyczna i nie jest to kwestia wykupienia karnetu do klubu.
– Jak wynika z najnowszych badań, najlepsze efekty przynosi aktywność fizyczna zbliżona do fizjologicznej. 30-40 minut spaceru w ciągu dnia powtarzana 3-5 razy w tygodniu ma dla nas zbawienne znaczenie. Liczy się każdy ruch, na przykład rezygnacja z samochodu i z windy. Warto przestać palić papierosów i zmienić dietę. Ważny jest też sen, którego dzisiaj wszyscy sobie odmawiamy, bo ciągle się gdzieś śpieszymy. Sercu szkodzi brak relaksu. Permanentny stres powoduje rozwój wielu chorób” – podpowiada ekspertka.
Specjaliści podkreślają: nie jest to kwestia rewolucyjnych zmian. W zaawansowanej chorobie oczywiście tak – konieczne jest zastosowanie skomplikowanych, czasem wyrafinowanych metod. Ale na początku niedokrwiennej choroby serca sporo możemy zrobić sami po prostu modyfikując styl życia.
Najnowsze komentarze