Miesiąc: wrzesień 2017

Suplementacja jodu – remedium na ewentualną awarię elektrowni atomowej?

Technika i ludzie ją obsługujący są zawodni, dlatego awaria elektrowni atomowej w dzisiejszych czasach jest wciąż realnym scenariuszem. Każdy z nas słyszał o dotkliwych w skutkach konsekwencjach wybuchu reaktora w Czarnobylu w 1986 roku i choć wydawać by się mogło, że od tego czasu zostaną wdrożone zaostrzone środki bezpieczeństwa, które wykluczą taką możliwość ponownie, w 2011 roku świat obiegła szokująca informacja o kolejnej awarii elektrowni atomowej, tym razem w Fukushimie. W wyniku niefortunnego splotu wydarzeń, w tym źle działającego systemu bezpieczeństwa, do atmosfery ziemskiej wyemitowane zostały olbrzymie ilości radioaktywnych, bardzo szkodliwych dla zdrowia substancji. Kilka dni temu media obiegła informacja, że władze Belgii i Niemiec rozdają swoim obywatelom tabletki z jodem, celem zabezpieczenia przed ewentualnymi skutkami awarii w dwóch belgijskich elektrowniach. Trudno więc się dziwić, że słysząc o ewentualnej katastrofie jądrowej czujemy niepokój i staramy się chronić siebie i swoich najbliższych. W tym momencie warto zadać sobie pytanie, w jaki sposób powinniśmy zadbać o swoje zdrowie w momencie kiedy sprawdzi się czarny scenariusz? Jakie kroki podjąć podczas realnego zagrożenia katastrofą jądrową?

 

Wiarygodność informacji jest kluczowa

 

Przede wszystkim nie należy wpadać w panikę i nie działać na własną rękę, tym bardziej jeśli wiadomość o awarii reaktora nie zostanie rzetelnie potwierdzona. W dobie Internetu i błyskawicznego rozprzestrzeniania się informacji, nie trudno o wprowadzający w błąd przekaz albo wręcz wiadomości wyssane z palca. Dlatego zawsze należy opierać się na źródle godnym zaufania. W tym przypadku pomocne jest szukanie informacji na stronie Państwowej Agencji Atomistycznej, która na bieżąco monitoruje sytuację radiacyjną w kraju, publikując przy tym dokonane pomiary i najistotniejsze informacje. Jeśli rzeczywiście dojdzie do awarii elektrowni atomowej uzyskamy tam wiedzą na temat tego kiedy miało to miejsce i jaka jest skala skażenia.

 

Preparaty jodowe – korzystne, ale i niebezpieczne

 

Jednym ze sposobów ochrony naszego zdrowia w czasie takiej awarii jest zażywanie preparatów, które mają w swoim składzie wysoką dawkę jodu. Taka prewencja ma zapobiegać wiązaniu przez tarczycę radioaktywnych izotopów jodu z opadów promieniotwórczych. Gruczoł, którym jest tarczyca ma to do siebie, że wchłania jak gąbka jod, którym przesycone jest aktualnie powietrze, czy też pożywienie. Dlatego też głównym celem podawania jodu (w postaci tabletek zawierających jodek potasu, czy też popularnego płynu Lugola) w czasie katastrof jądrowych, jest maksymalne wysycenie nim tarczycy, co uniemożliwia absorbcję wysoce szkodliwego jodu znajdującego się w chmurze radioaktywnej, a który może spowodować raka tego gruczołu.

 

 Nieumiejętna suplementacja jodem może jednak przynieść nam więcej strat niż zysku, dlatego tak ważne jest rozsądne działanie wedle rekomendacji wydawanych przez Ministra Zdrowia lub upoważnione przez niego służby. Jod jest pierwiastkiem, który można przyjmować w ściśle określonych stężeniach (śmiertelna dawka jodu dla dorosłego człowieka to 2 gramy (0,03 g/kg)). Nie przestrzeganie zaleceń i działanie na własną rękę może spowodować liczne działania niepożądane. Przekroczenie dopuszczalnej dawki między innymi może nadmiernie pobudzić tarczycę i doprowadzić do jej nadczynności – schorzenia, które jest przewlekłą chorobą, wymagającą długotrwałego leczenia. Stosowanie preparatów z wysoką zawartością jodu może także wywołać silne reakcje alergiczne, bezpośrednio zagrażające naszemu życiu. Oprócz tego u niektórych osób mogą wystąpić objawy grypopodobne, wymioty czy biegunka. Dlatego też zawsze należy zachować zdrowy rozsądek, rozważając wszelkie plusy i minusy bieżącej sytuacji. Pamiętajmy, że zastosowane jodu, aby uniknąć nasycenia tarczycy radioaktywną jego odmianą, ma sens tylko wtedy, gdy istnieje realne zagrożenie, że radioaktywna chmura dotrze do obszaru naszego zamieszkania. W żadnym przypadku nie wolno stosować preparatów z wysoką zawartością jodu na tzw. „zapas”, ponieważ ochronne działanie tego pierwiastka trwa średnio tylko przez niecałe 48 godzin. Zarówno zbyt wczesne, jak i zbyt późne przyjęcie go mija się z celem, a może spowodować u nas tylko ewentualne powikłania.

 

Co ważne, w przypadku podejrzenia awarii elektrowni atomowej, nie należy działać pochopnie. Nie warto zapobiegawczo stosować preparatów z wysokim stężeniem jodu, tym bardziej jeśli rzetelne źródła nie potwierdzają żadnego napromieniowania. Pamiętajmy o tym, że niewłaściwa suplementacja jodem może przynieść opłakane skutki, tym bardziej, gdy już chorujemy na nadczynność tarczycy lub posiadamy na niej zmiany w postaci guzków.

 

Podsumowując warto mieć w domu zapas środków jodowych, który umożliwi szybką reakcję w razie zagrożenia, które mogłoby nastąpić niedaleko granic Polski, jednak decyzja o zastosowaniu ich powinna być podejmowana w roztropny sposób.

 

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Sepsa –śmiertelnie poważny problem zdrowotny

Sepsa stanowi poważny problem medyczny na całym świecie. Mimo rozwoju medycyny i dostępnych form terapii  jest przyczyną wielu zgonów. Zwłaszcza na Oddziałach Intensywnej Terapii śmiertelność z powodu sepsy jest wysoka. Wprowadzenie restrykcyjnych procedur kontroli zakażeń szpitalnych, przestrzeganie procedur medycznych oraz racjonalne stosowanie antybiotykoterapii pozwoli zmniejszyć liczbę nowych przypadków sepsy oraz zwiększy szansę na skuteczne leczenie.

Sepsa (inaczej posocznica) definiowana jest jako zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej (SIRS – systemie inflammatory response syndrome) powstałej w odpowiedzi na występujące zakażenie. Sepsa najczęściej występuje w wyniku zakażenia wywołanego bakteriami, może także powstać w efekcie infekcji wywołanej wirusami lub grzybami. Rodzaj drobnoustroju nie decyduje jednak o przebiegu sepsy, co więcej, nie musi on być stale obecny we krwi. Jest to specyficzna, gwałtowna reakcja organizmu na zakażenie, nie stanowi ona jednak osobnej jednostki chorobowej. Zwykle infekcja powoduje miejscowy lub regionalny stan zapalany, który zostaje opanowany przez układ odpornościowy. W sepsie jednak infekcja rozprzestrzenia się na cały organizm, zwykle za pośrednictwem układu krwionośnego, stan zapalny obejmie cały organizm. Tzw. mediatory zapalenia, które uwalniane są w celu obrony przed infekcją, obecne w organizmie w nadmiarze, dodatkowo wzmagają stan zapalny. Sytuacja taka może prowadzić do wielonarządowej niewydolności, stanowiącej bezpośrednie zagrożenie życia.

Sepsa, sepsa ciężka i wstrząs septyczny to terminy, które określają ciężkość przebiegu powstałej reakcji na zakażenie.

Sepsa charakteryzuje się występowaniem minimum 2 z wymienionych objawów:

  • temperatura ciała powyżej 38oc lub poniżej 36oc
  • częstość tętna powyżej 90/min.
  • przyspieszony oddech – powyżej 20/min. (lub konieczność zewnętrznego wspomagania oddechu np. za pomocą respiratora)
  • liczba leukocytów (białych ciałek krwi) powyżej 12 000/µllub poniżej 4 000/µl
  • zidentyfikowane ognisko zakażenia (obecność drobnoustrojów w tkankach, płynach lub jamach ciała)

Ciężka Sepsa, powoduje niewydolność lub poważne zaburzenia czynności narządów albo układów narządów (układu krążenia, oddechowego, zaburzenia czynności nerek, metaboliczne, zaburzenia homeostazy, zaburzenia czynności ośrodkowego układu nerwowego).

Wstrząs septyczny to postać ciężkiej sepsy, charakteryzująca się spadkiem ciśnienia skurczowego krwi poniżej 90 mm Hg pomimo przetaczania płynów, wymagająca podawania leków obkurczających naczynia krwionośne w celu podniesienia ciśnienia krwi.

Sepsa może rozwinąć się u każdego, są jednak grupy osób szczególnie narażone na jej rozwój. Należą do nich:

  • noworodki oraz osoby starsze (ze względu na nie w pełni dojrzały, a w przypadku osób starszych osłabiony układ odpornościowy)
  • osoby po przeszczepach (przyjmujące leki tłumiące układ odpornościowy)
  • osoby po rozległych urazach, po usunięciu śledziony
  • osoby po inwazyjnych zabiegach medycznych (po operacjach, przebywające na oddziałach intensywnej terapii).

Ze względu na stan zdrowia i wykonywane interwencje medyczne zwłaszcza pacjenci przebywający na oddziałach intensywnej opieki medycznej narażeni są na rozwój sepsy.

 

Rozpoznanie

Wstępne rozpoznanie sepsy stawiane jest na podstawie występowania objawów SIRS. Dalsza diagnostyka prowadzona jest w oparciu o wykonane badania mikrobiologiczne z krwi lub innego materiału biologicznego (z dróg oddechowych, moczu, innych płynów ustrojowych) w zależności od domniemanej przyczyny. W diagnostyce sepsy duże znaczenie mają także badania: RTG (przede wszystkim płuc), USG i TK (głównie jamy brzusznej). Badania obrazowe mają kluczowe znaczenie w poszukiwaniu ognisk zakażenia. Wczesna diagnoza sepsy jest kluczowa w leczeniu, dlatego osoby ciężko chore np. leczone na oddziale intensywnej terapii należy są rutynowo kontrolowane pod kątem występowania sepsy, aby jak najwcześniej wdrożyć leczenie.

 

Leczenie

W leczeniu sepsy ogromne znaczenie ma jak najszybsze rozpoczęcie leczenia przeciwdrobnoustrojowego (najczęściej antybiotykoterapii). Czas leczenia zależy od stanu chorego, efektów leczenia, występowania powikłań oraz od przyczyny zakażenia. Zwykle trwa od 7 do 10 dni. Jeśli możliwe jest usunięcie ogniska zakażenia, wówczas zasadna jest interwencja zabiegowa, podczas której usuwa się zakażone tkanki lub narządy. W ciężkiej sepsie i wstrząsie septycznym konieczne jest wdrożenie leczenia objawowego, które polega na podtrzymywaniu czynności narządów.

 

Rokowanie

W przebiegu sepsy duże znaczenie ma postać kliniczna zakażenia ogólnoustrojowego. Według danych pochodzących z polskich badań śmiertelność na oddziałach intensywnej terapii w sepsie wynosi 16%, w ciężkiej sepsie 36%, a we wstrząsie septycznym 58%. Leczenie chorych, którzy przeżyli jest długotrwałe i bardzo kosztowne.

 

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

Ból brzucha niejedno ma imię

Może być nagły lub przewlekły, umiejscowiony bardziej z prawej albo z lewej strony. Lepiej go nie lekceważyć, bo może sygnalizować zagrożenie życia. Z danych Google wynika, że Polacy najczęściej szukają w internecie informacji na temat bólu brzucha.

Jaki rodzaj bólu daje się nam najbardziej we znaki? Ze statystyk najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej wynika, że Polacy najczęściej poszukują w sieci informacji na temat czterech rodzajów bólu: brzucha, głowy, gardła oraz pleców. Ale niekwestionowane pierwsze miejsce w rankingu wyszukiwań zajmuje właśnie ból brzucha. Warto zatem przyjrzeć mu się nieco bliżej i dowiedzieć, co najczęściej się za nim kryje.

Dlaczego boli brzuch?

– Ból brzucha jest odczuwany w szczególnie przykry sposób i często rodzi poczucie zagrożenia. W brzuchu znajdują się bowiem życiowo ważne struktury, a ból brzucha może wynikać z zapalenia, uszkodzenia lub urazu każdej z nich – mówi lek. med. Krzysztof Pol, specjalista chorób wewnętrznych i gastroenterologii z Kliniki Chorób Metabolicznych i Gastroenterologii Instytutu Żywności i Żywienia działającej w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie.

O jakie ważne struktury chodzi? Nie tylko o przewód pokarmowy i połączone z nim narządy, takie jak trzustka, wątroba i drogi żółciowe, ale także o duże naczynia jamy brzusznej (aorta, tętnice, żyły), nerki i drogi moczowe, narządy rodne u kobiet, czy też śledzionę.

Niestety, przyczyn bólów brzucha jest znacznie więcej, a wiele z nich nie ma związku z wymienionymi wyżej narządami i układami znajdującymi się w jamie brzusznej.

– Do brzucha może również promieniować, rzutować się ból z otaczających struktur: klatki piersiowej, serca, opłucnej, przepony, kręgosłupa czy jąder – dodaje Krzysztof Pol.

Na tym jednak wcale nie koniec. Bóle brzucha mogą też mieć podłoże psychologiczne. Mogą je wywoływać lub nasilać m.in. silny stres, gwałtowne emocje, nerwica, a także depresja. Ta ostatnia, według psychiatrów, nie musi wcale manifestować się w sposób typowy (objawami psychicznymi), lecz może mieć charakter zamaskowany. W takich przypadkach, depresja może kryć się za „maską” objawów somatycznych, np. zespołów bólowych, przeważnie dotyczących przewodu pokarmowego (bóle w jamie brzusznej, bóle towarzyszące połykaniu) lub klatki piersiowej.

W zdecydowanej większości przypadków ból brzucha stanowi jednak przejaw chorób lub urazów związanych z jamą brzuszną.

Ważne rozróżnienia

Generalnie, bóle brzucha można podzielić na dwa główne typy, które różnią się nie tylko objawami, ale też przyczynami.

– Zupełnie inaczej powinniśmy podchodzić do bólów o początku nagłym, gwałtownym i pojawiającym się wśród pełnego zdrowia (nierzadko jest to ból sygnalizujący zagrożenie życia i wymagający pilnego leczenia chirurgicznego), a inaczej do bólu przewlekłego, który ciągnie się bądź nawraca tygodniami, miesiącami czy wręcz latami – mówi Krzysztof Pol.

Kiedy ból brzucha może świadczyć o zagrożeniu życia?

Są rodzaje bólu brzucha, które powinny wzbudzić nasz szczególny niepokój.

– Do takich sygnałów alarmowych należą: bardzo silny, nieustępujący, nawracający lub narastający ból brzucha („nigdy w życiu mnie tak nie bolało”), bolesne wzdęcie brzucha, niemożność oddania gazów lub stolca, wysoka gorączka lub obecność krwi w stolcu – ostrzega Krzysztof Pol.

Czerwona lampka powinna się nam zapalić także w przypadku wymiotów uniemożliwiających przyjmowanie płynów, ogólnego pogorszenie stanu chorego czy zaburzeń świadomości.

– Niepokoić powinno zwłaszcza nieustępowanie objawów lub wręcz ich narastanie oraz utrata masy ciała. Ze szczególną troską należy traktować osoby w skrajnych grupach wiekowych: u bardzo małych dzieci lub seniorów nawet zwykły nieżyt żołądkowo – jelitowy może doprowadzić do bardzo groźnego odwodnienia. W tych przypadkach powinniśmy niezwłocznie wezwać pomoc medyczną lub pokazać się u naszego lekarza rodzinnego – zaleca Krzysztof Pol.

Kłopoty diagnostyczne przy bólu brzucha

Specjalista przyznaje, że nawet doświadczonemu lekarzowi ustalenie przyczyny bólu brzucha może nastręczyć sporo problemów.

– Czasami poważna choroba może zaczynać się niewinnie, w sposób bardzo niespecyficzny, np. zapalenie wyrostka robaczkowego często zaczyna się jak banalny nieżyt żołądkowo – jelitowy. W razie podejrzenia poważnej choroby zostaniemy skierowani do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, gdzie badania krwi oraz badania obrazowe jamy brzusznej (rentgen, USG i tomografia) pozwolą uściślić diagnozę i zaplanować leczenie – konkluduje Krzysztof Pol.

Jakie są najczęstsze przyczyny bólów brzucha o nagłym początku?

– Jedną z nich jest ostry nieżyt żołądkowo – jelitowy, czyli pospolite zakażenie lub zatrucie pokarmowe, jakie każdy z nas przechodzi co najmniej kilkanaście razy w życiu. Inne powszechnie występujące przyczyny to: kolka żółciowa, zapalenie lub choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, choroba uchyłkowa jelit, kolka nerkowa i zespół jelita drażliwego – wylicza Krzysztof Pol.

Do innych przyczyn nagłego bólu brzucha, które jak podkreśla Krzysztof Pol, mogą niestety prowadzić do zagrożenia życia należą: ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, zapalenie pęcherzyka żółciowego, przedziurawienie wrzodu żołądka lub dwunastnicy, ostre zapalenie trzustki, zapalenie uchyłków lub niedrożność jelit czy też ciąża pozamaciczna.

– W starszym wieku pojawiają są groźne choroby naczyniowe: pęknięcie lub rozwarstwienie tętniaka aorty oraz niedokrwienie (czyli zawał) jelit. Nawet pozornie błahy uraz może doprowadzić do pęknięcia śledziony, nierzadko objawiającego się dopiero w odległej dobie – dodaje Krzysztof Pol.

To mnie nie dotyczy?

Niestety, lista możliwych przyczyn bólów brzucha jest znacznie dłuższa. Przyjrzyjmy się teraz temu, co może wywołać ich przewlekłą postać.

– Nowotwory i choroby zapalne jelit (choroba Leśniowskiego i Crohna, wrzodziejące zapalenie jelit) powodują raczej bóle przewlekłe, choć mogą również zamanifestować się w sposób gwałtowny, np. gdy guz jelita spowoduje ostrą niedrożność albo choroba zapalna jelit doprowadzi do przedziurawienia jelita – mówi Krzysztof Pol.

Gastroenterolog podkreśla, że zanim dochodzi do tego rodzaju groźnej sytuacji, zwykle wcześniej występują mniej nasilone objawy, które często są niestety bagatelizowane lub wypierane ze świadomości („ja nie mogę chorować, nie mam czasu się badać, to mnie nie dotyczy”).

– Bóle przewlekłe mogą być też objawem celiakii (nietolerancji glutenu), a także lambliozy i innych inwazji pasożytniczych. Zdarza się także, choć co prawda nieczęsto, że do jamy brzusznej promieniuje ból z klatki piersiowej, np. w zapaleniu płuc obejmującym opłucną przeponową lub zawale dolnej ściany serca – tłumaczy Krzysztof Pol.

Boli mnie brzuch. Co robić?

W przypadku najczęściej występujących, umiarkowanych bólów brzucha, spowodowanych zatruciami pokarmowymi typu bakteryjnego lub tzw. grypą żołądkową (infekcja wirusowa), osoba generalnie zdrowa może z reguły sama poradzić sobie z przypadłością.

– Najważniejsze jest nawadnianie organizmu: picie wody, herbat ziołowych i dostępnych w aptece roztworów elektrolitowych w małych, lecz częstych porcjach. Dieta powinna być łatwostrawna: suchary, biszkopty, kleiki i kaszki na wodzie, gotowane jabłko, marchew i ryż, banany. Stosujemy także dostępne bez recepty leki rozkurczowe oraz wiążące toksyny w przewodzie pokarmowym probiotyki – radzi Krzysztof Pol.

W przypadku niestrawności (dyspepsji), objawiającej się umiarkowanym bólem lub dyskomfortem w górnej części brzucha możemy poratować się powszechnie dostępnymi lekami hamującymi wydzielanie kwasu solnego.

W każdej jednak sytuacji niepokojących objawów warto jest zasięgnąć porady lekarza.

Leczeniem chorób powodujących przewlekłe bóle brzucha, które mogą trwać nawet latami, zajmują się lekarze gastrolodzy.

Co jeszcze boli przewlekle, oprócz brzucha? 

Z danych Polskiego Towarzystwa Badania Bólu wynika, że ból przewlekły to problem, który dotyczy aż 27 proc. Polaków. Najczęstszymi przyczynami bólu przewlekłego są schorzenia narządu ruchu (osteoartroza i bóle krzyża) oraz bóle głowy, ale ból przewlekły towarzyszy też wielu innym schorzeniom, takim jak: cukrzyca, miażdżyca, choroby ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego oraz choroba nowotworowa.

Wiktor Szczepaniak (www.zdrowie.pap.pl)

Grafika źródło: www.pixabay.com

Łysiejesz? Nie trać głowy – działaj!

Nadmierne wypadanie włosów prowadzące do łysienia, to dziś powszechny problem, który dotyka wielu osób na całym świecie. Utrata włosów jest zmartwieniem zarówno mężczyzn jak i kobiet i może skutkować u nich obniżoną samooceną oraz złym samopoczuciem. W świecie, w którym żyjemy bujna czupryna na głowie postrzegana jest jako atrybut młodości, witalności, zdrowia. Co zatem, kiedy z różnych powodów tracimy tą naszą naturalną ozdobę?

Współczesna medycyna zna wiele sposobów walki z łysieniem. Rzadko się zdarza, żeby komuś z dnia na dzień wypadły wszystkie włosy, ponieważ łysienie najczęściej jest długotrwałym i powoli postępującym procesem. Jednak, żeby podjąć odpowiednie i skuteczne leczenie niezbędne jest poznanie przyczyn, które powodują, że tracimy włosy na głowie.

Budowa oraz fazy wzrostu włosa:

Włos jest zrogowaciałym wytworem naskórka, który wyrasta z tzw. mieszka włosowego. Włos składa się z łodygi, korzenia, pochewki zewnętrznej i wewnętrznej, brodawki oraz cebulki włosa. Głównym jego składnikiem jest keratyna, a oprócz niej melanina – odpowiedzialna za kolor naszych włosów oraz pozostałe budulce takie jak ceramidy i różnorakie związki mineralne. Co ważne, włosy przechodzą przez tzw. cykle wzrostu. Wyróżnić możemy trzy następujące fazy: wzrostu (anagen), spoczynku (katagen) i wypadania (telogen). Pierwszym etapem jest anagen i trwa on najdłużej, bo aż 3-6 lat, w zależności od predyspozycji osobniczych. To właśnie w tym okresie następuje wzrost włosa. Osoba, która ma zdrowe i silne włosy i tym samym nie boryka się z problemem łysienia powinna mieć około 80-85% włosów na głowie w tej oto fazie. Kolejno włos przechodzi w fazę spoczynku, trwającą 2-3 tygodnie. W tym czasie włos przestaje być odżywiany i powoli obumiera. Końcowym etapem jest natomiast faza wypadania (trwa 2-3 miesiące), kiedy to martwy, stary włos zostaje wypchnięty przez nowy, świeżo wyrastający.

Powyżej opisany cykl włosowy jest naturalnym, związanym z naszą fizjologią procesem. Człowiek zazwyczaj traci w ciągu doby od 70 do 100 włosów. Problem pojawia się natomiast wtedy, gdy owa liczba wzrasta, a skłonność ta utrzymuje się dłużej niż kilka tygodni. Jeśli więc zauważymy podczas codziennej pielęgnacji, w trakcie szczotkowania, mycia głowy, czy to na naszych ubraniach nadmierną ilość wypadających włosów, powinna nam się zapalić czerwona lampka.

Przyczyny łysienia:

Tracić włosy możemy z wielu powodów. Ten dla wielu z nas frustrujący problem może mieć m.in. podłoże genetyczne. Innymi słowy jeśli nasi rodzice lub dziadkowie nie mogli pochwalić się gęstymi, bujnymi włosami, to wielce prawdopodobne, że i my odziedziczymy po nich tą cechę. Wzmożone wypadanie włosów może wystąpić również na skutek:

– długotrwałego stresu

– nieprawidłowej, źle zbilansowanej, ubogiej w składniki odżywcze diety

– palenia papierosów

– zbyt intensywnych zabiegów kosmetycznych (farbowanie, trwała ondulacja, prostowanie włosów)

– zatrucia metalami ciężkimi (ołów, arsen)

– przyjmowania niektórych leków

– ostrej choroby, której towarzyszy wysoka temperatura

– zaburzeń hormonalnych (niedoczynność lub nadczynność tarczycy, menopauza u kobiet)

– choroby nowotworowej

– choroby owłosionej skóry głowy: grzybicy, łuszczycy, łojotokowego zapalenia skóry głowy

– łysienia plackowatego (choroba autoimmunologiczna)

Najczęstszą jednak postacią łysienia jest tzw. łysienie androgenowe (łysienie typu męskiego), które dotyka jak sama nazwa mówi głównie mężczyzn, a częstość jego występowania wzrasta wraz z wiekiem. Szacuje się, że około 60% mężczyzn powyżej 50 r.ż. cierpi na tą dolegliwość. Uważa się, że bezpośrednią przyczyną łysienia androgenowego jest nadwrażliwość organizmu na dihydrotestosteron (DHT) – pochodną testosteronu. Dihydrotestosteron działając na mieszki włosowe sprawia, że włosy stają się coraz cieńsze i słabsze, co w konsekwencji powoduje ich wypadanie i bezpowrotną utratę. Charakterystyczne dla tego typu łysienia jest stopniowe wypadanie włosów w przednich częściach głowy (tworzą się tzw. zakola). Z biegiem postępu schorzenia włosy ulegają przerzedzeniu także na jej środkowej części. Natomiast w zaawansowanym stadium łysienia typu męskiego pozostają nierzadko jedynie włosy na potylicy ze względu na to, że są one bardziej odporne na działanie DHT. Czasami zdarza się również, że łysieniu androgenowemu towarzyszy łysienie łojotokowe (nadmierne pobudzenie gruczołów łojowych), co jeszcze bardziej potęguje i przyspiesza proces łysienia.

Rozpoznanie łysienia:

Pierwszy krokiem jaki powinniśmy podjąć, aby zaradzić wypadaniu włosów, jest umówienie się na wizytę u lekarza dermatologa, który określi przyczynę tego stanu oraz dobierze odpowiednią dla nas formę leczenia. W razie wątpliwości lekarz wykona trichoskopię, czyli nieinwazyjne badanie pozwalające ocenić stan łodygi włosów, ujścia mieszków włosowych i otaczającej je skóry. Może on również zlecić badania krwi na podstawie, których zostanie określony poziom hormonów płciowych, hormonów tarczycy, żelaza, cynku, witamin z grupy B, czy też innych związków, które mają istotny wpływ na kondycję naszych włosów.

Leczenie łysienia:

W zależności od rodzaju i stopnia zaawansowania łysienia na podstawie zaleceń lekarza można wdrożyć leczenie farmakologiczne (preparaty doustne i do stosowania bezpośrednio na skórę głowy) oraz leczenie wspomagające – (kosmetyki do pielęgnacji włosów i skóry głowy). Ważne jest również zadbanie o zbilansowaną dietę opierającą się o produkty bogate w witaminy i minerały, głownie: witaminy z grupy B, magnez, żelazo, cynk, selen.

Jeśli jednak powyższe metody zawiodą lub nie dadzą satysfakcjonującego nas efektu możemy skorzystać z opcji jaką jest przeszczep włosów. Jest to na ogół skuteczna, lecz kosztowna metoda leczenia, polegająca na doszczepieniu włosa po włosie ze skóry owłosionej na obszar łysiny. Efekty takiego zabiegu w zależności od użytej metody widać po kilku lub kilkunastu miesiącach.

Zespół redakcyjny pacjentinfo.pl

Artykuł powstał na podstawie informacji ogólnodostępnych. Nie zastępuje konsultacji lekarskich i nie jest poradnikiem samodzielnego leczenia.

 

 

Dieta i aktywność fizyczna w aktywnej fazie leczenia raka

Czasy, gdy pacjentom w trakcie leczenia onkologicznego zalecano leżenie w łóżku dawno minęły – mówią zgodnie lekarze …

COVID-19 obecnie: czy będą nowe szczepionki?

Firmy pracują nad preparatami przeciwko nowym wariantom koronawirusa. Według FDA mają one uwzględniać nowe typu szczepu …

Apetyt na kawę służy zdrowej starości

Co piąty mieszkaniec Unii Europejskiej ma 65 lat i więcej. Oznacza to, że niemal 100 milinów ludzi na naszym kontynencie …